Kiedyś, jeszcze w XVII kiedy baranki zagościły na wielkanocnych stołach, robiono je z poświęconego wosku. Później, wśród szlachty i mieszczan powstawały również z ciasta i marcepanu, a na wsiach z cukru lub z masła. Do naszych czasów przetrwała ta ostatnia, wiejska tradycja i w zależności od regionu Polski - do koszyczków ze święconką trafia baranek, nazwijmy go, cukrowy lub maślany. A ponieważ jak to na emigracji bywa, w jednym miejscu mieszkają Rodacy z różnych części Ojczyzny, więc w polskich sklepach można kupić oba rodzaje.
U nas w tym roku do koszyka trafią chyba oba. Jeden kupiliśmy na Wielkanocnym Kiermaszu w polskim kościele a drugi w sklepie "Wrocław". Takie multi-kulti - może być ;-) I tylko takie.
/Powyżej: nasze baranki z cukru i z masła/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz