"W końcu", bo do tej pory w Cork widać było głównie aktywistów popierających zalegalizowanie zabijania nienarodzonych dzieci, którzy i dzisiaj stali kilka metrów dalej. Ale - jaka zmiana: ich stoisko ludzie omijali a żywo interesowali się tym co mieli do przekazania ludzie z pro-life. Sam musiałem dłuższą chwilę odczekać, żeby też się podpisać ;-)
/Powyżej: stoisko aktywistów pro-life/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz