Jedziemy do moich Rodziców. Jedno popołudnie spędzamy na zrywaniu jabłek, gruszek, śliwek i winogron. Aż żal, że do Irlandii tego nie zabierzemy ale zjemy ile się da ;-)
Poniżej - Agnieszka zbiera owoce, w pasiece mojego Taty i przed naszym"trofeum":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz