Strony

piątek, 24 maja 2019

Wybory w Irlandii 2019

Dzisiaj po pracy razem z Agnieszką poszliśmy do przypisanego nam lokalu wyborczego - i zagłosowaliśmy. 

Jak już pisałem, dzisiejsze wybory dotyczyły samorządu i europarlamentu oraz referendum w sprawie zmiany w konstytucji przepisów dotyczących rozwodów. Dodatkowo mieszkańcy Cork, Limerick i Waterford zadecydowali czy chcą bezpośrednio wybierać burmistrzów swoich miast.

W lokalnych wyborach w Irlandii wystartowało również troje naszych Rodaków. Żadne z nich się nie dostało, nie otrzymali też żadnego wsparcia ze strony mediów i organizacji polonijnych. Ile głosów otrzymali nasi Rodacy? Marcin Czechowicz z Dublin North Inner City: 24 głosy, Artur Górnik z Cork City Sounth West: 56 głosów i Dorota Kulesza z New Ross: 151 głosów. Do samorządów dostali się za to imigranci z innych państw, w tym i tych spoza Europy.

W wyborach mogli głosować również nasi Rodacy nieposiadający irlandzkiego obywatelstwa, w tym wypadku nie mogli głosować jedynie w referendum ale mogli wybierać radnych do samorządów i irlandzkich europosłów. Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie: mieszkając w Irlandii naszym polskim obowiązkiem jest wybierać takich samorządowców i irlandzkich europosłów, którzy są przyjaźni Polsce i Polakom. I takie same obowiązki mają Polacy mieszkający w innych krajach. Jako Polonia mamy unikalną możliwość wpływania  na kształtowanie światowej polityki wobec naszej Ojczyzny.  Pozbawiamy się takiego wyboru gdy będąc za granicą decydujemy się głosować  na okręg warszawski, zamiast na przyjaznych Polsce kandydatów na europosłów z innych krajów.

Ale z kronikarskiego obowiązku: jak zagłosowali Polacy mieszkający w Irlandii, którzy wzięli udział w "polskich" wyborach?
35,6% - na KE /czyli Platforma Obywatelska + przystawki/;
21,3% - na PiS;
20,6% - na Konfederację;
15,2% - na Wiosnę;
3,9% - na Kukiz'15;
2,4% - na Lewicę Razem;
1% - na Fair Play

Indywidualnie najwięcej głosów otrzymali:
- Włodzimierz Cimoszewicz /510/;
- Krzysztof Bosak /467/;
- Robert Biedroń /388/

Mój komentarz? Nie ma czego komentować, ręce opadają. Tylko tak dla odnotowania: największym przegranym jest Kukiz'15, który 4 lata wcześniej w wyborach parlamentarnych zwyciężył wśród Polonii w Irlandii.

/Powyżej: głosujemy ;-)/

środa, 22 maja 2019

Wenecja: krótki film na zakończenie

Wracamy w podobny sposób jak tutaj dotarliśmy, czyli najpierw łodzią z hotelu na lotnisko, później lot do Cork z przesiadką w Londynie

Wróciliśmy szczęśliwie, chociaż - nie bez przygód. Pomimo że mieliśmy ponad pięć godzin zapasu czasowego na przesiadkę, zdążyliśmy naprawdę cudem, bo lot z Wenecji był opóźniony o ponad cztery godziny. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy ;-)

Z ciekawostek: ten nasz wyjazd był pierwszym który w całości zaplanowałem nie jak dotychczas, po lekturze książkowego przewodnika /który też nabyliśmy, ale chyba bardziej do kolekcji/ a wyłącznie za pomocą aplikacji Google Trips, wspomagając się też TripAdvisior. Oprócz miejsc wartych zobaczenia pomogło nam to również w tak pozornie błahych sprawach jak wybór miejsc gdzie jedliśmy posiłki: smacznie i omijając tzw. "tourist traps", których jest sporo w tym żyjących z turystów mieście.

Na fb jest dostępny album ze zdjęciami z naszego pobytu w Wenecji - LINK, a poniżej - krótki filmik:

wtorek, 21 maja 2019

Wenecja: ulice, mosty i kanały

Jutro rano wylatujemy, więc ostatni raz idziemy na spacer uliczkami Wenecji. Pięknie jest ;-)

Poniżej - kilka zdjęć:






Wenecja: Fondaco dei Tedeschi

Tuż przy Moście Rialto znajduje się Fondaco dei Tedeschi, XIII wieczny budynek niegdyś będący zajazdem i magazynem dla kupców przyjeżdżających do Wenecji, później był siedzibą Poczty Włoskiej, a obecnie - jest luksusowym domem towarowym. Sklep oferuje możliwość wejścia na taras umieszczony na dachu, żeby obejrzeć panoramę Wenecji. Wejście jest bezpłatne, ale wcześniej trzeba się zarejestrować online na konkretną godzinę, ponieważ chętnych jest sporo.

Poniżej kilka zdjęć - wnętrze Fondaco dei Tedeschi oraz widok na Most Rialto i Canal Grande:




Wenecja: Bazylika Santa Maria della Salute

Odwiedzamy kolejną barokową perełkę Wenecji: bazylikę Santa Maria della Salute.

Jest to wotum dziękczynne Wenecjan po zakończeniu epidemii dżumy, która pozbawiła życia ok. 1/3 mieszkańców miasta. Bazylikę budowano przez 50 lat, od 1631 do 1681 roku. Co roku 21 listopada odbywa się uroczysta procesja dziękczynna za zdrowie miasta, która prowadzi od placu św. Marka do bazyliki Santa Maria della Salute.

Poniżej - bazylika Santa Maria della Salute:



Wenecja: gondolą pod Mostem Westchnień

Kolejny dzień w Wenecji, oczywiście po śniadaniu, rozpoczynamy od rejsu gondolą.  

Tym razem zwiedzaliśmy centrum miasta z zupełnie innej perspektywy, wysłuchując pod drodze opowieści naszego gondoliera o mijanych domach, w tym o należących do słynnych Wenecjan: Marco Polo i Giacomo Casanovy. No i oczywiście obowiązkowo przepłynęliśmy pod Mostem Westchnień ;-)

Poniżej - kilka zdjęć z naszej gondoli:







poniedziałek, 20 maja 2019

Wenecja: spacer wieczorową porą

Po powrocie z Murano i Burano, udaliśmy się jeszcze na spacer mocno wieczorową porą po centrum Wenecji. Kilka zdjęć z tego spaceru - poniżej:







Wenecja: Burano

Z Murano płyniemy na drugą wyspę: Burano.

W przeciwieństwie do Murano, które słynie z produkcji szkła, Burano było znane z wytwarzania koronek. Szczególnie w XVI wieku wyspa rozwinęła się dzięki temu. Później boom na koronki z Burano się skończył, chociaż na krótko przeżył renesans na przełomie XIX i XX wieku. Obecnie Burano słynie głównie z kolorowych domów, w których chętnie osiedlają się artyści. Lokalne władze ściśle kontrolują zarówno częstotliwość malowania jak i kolor farby do tego użyty. Niestety, nas tam akurat dopadł rzęsisty deszcz, przez co trudno oddać piękno tego miasteczka.

Poniżej - kilka zdjęć z Burano:




Wenecja: Murano

Popołudnie spędzamy na wyprawie na dwie wyspy leżących nieopodal Wenecji: Murano i Burano

Najpierw - płyniemy na Murano, które od wieków słynie z produkcji szkła. Za wikipedią: "Wyrabianiem szkła zajmowali się starożytni Grecy i Rzymianie, których szkło było chropowate w dotyku i mętne w kolorze. Dopiero w Wenecji i na Murano, gdzie szkło wytwarzano już od VIII wieku, udoskonalono jego produkcję. Szkło twarde i przezroczyste zostało wynalezione na przełomie XII-XIII w. W roku 1291 została tu założona pierwsza huta szkła. Pod koniec XIII wieku wszystkie piece szklarskie z Wenecji przeniesiono dla bezpieczeństwa na Murano – miało to zapobiec groźbie pożarów w mieście."

Na wyspie znajduje się również Bazylika Santi Maria e Donato. I ponownie za wikipedią: "Świątynia jest jednym z wielkich kompleksów sakralnych powstałych w VII wieku, w okresie pierwszej fali osadnictwa na wyspie, a przebudowanych na początku następnego tysiąclecia zgodnie ze schematami bazyliki. Według dokumentu z 999 roku kościół założyli uchodźcy z lądu stałego, dedykując go Najświętszej Maryi Pannie. Kościół został ponownie dedykowany – tym razem św. Donatowi – po tym, jak jego ciało zostało w 1125 roku przywiezione do tutejszego kościoła z Kefalinii przez dożę Domenica Michiela, wraz z kośćmi smoka, którego święty miał rzekomo zabić."

Poniżej - Bazylika Santi Maria e Donato i samo miasteczko:




Wenecja: I Tre Mercanti

Na chwilę wstępujemy na kawę i ciastko do I Tre Mercanti, sklepu z robionym na miejscu tiramisu, podobno najlepszym w Wenecji. Pan cukiernik przyrządza desery na oczach klientów i rzeczywiście - pycha ;-)

Poniżej - sklep, cukiernik i nasz deser ;-):




Wenecja: Kościół San Giacomo di Rialto

Najstarszym kościołem w Wenecji jest Kościół św. Jakuba Apostoła w Rialto. Wg tradycji został zbudowany w 421 roku, roku założenia Wenecji. Ze starożytnego kościoła nic nie pozostało a obecny został zbudowany w 1071 roku. Do dzisiaj zachował się praktycznie niezmieniony. Dwa najbardziej charakterystyczne elementy jego konstrukcji to ogromny zegar na fasadzie z 1410 roku i drewniany gotycki ganek, jeden z dwóch takich w Wenecji.

/Powyżej: kościół San Giacomo di Rialto/

Wenecja: Scala Contarini del Bovolo

W centrum miasta znajduje się dość ukryty pałacyk z najsłynniejszą klatkę schodową Wenecji, czyli Scala Contarini del Bovolo. Niełatwo go odnaleźć, ot, uroki Wenecji z prawdziwym labiryntem wąskich uliczek przecinanych kanałami. "Scala Contarini" to "schody rodziny Contarini", a "Bovolo" w dialekcie weneckim oznacza ślimaka. Zaprojektował je Giovanni Candi w 1499 roku. Można wejść na górę żeby podziwiać widoki, ale ponieważ jesteśmy świeżo po wizycie na Dzwonnicy św. Marka - na razie sobie odpuśliliśmy ;-)

/Powyżej: Scala Contarini del Bovolo/

Wenecja: Dzwonnica św. Marka

Z Bazyliki św. Marka udajemy się do stojącej obok Dzwonnicy św. Marka. Jest to najwyższa budowla w Wenecji, wysoka na ponad 98 metrów. Można wjechać windą na sam jej szczyt i zobaczyć całą Wenecję - z góry. Dzwonnica została wybudowana między IX a XII wiekiem, wskutek wielu uderzeń piorunów popadła w ruinę i ostatecznie w 1902 roku zawaliła się. Została wiernie zrekonstruowana w latach 1903–1912.

Jak wygląda sama dzwonnica można zobaczyć na pierwszym zdjęciu w notce Plac św. Marka, poniżej - kilka widoków z wieży:




Wenecja: Bazylika św. Marka

Po śniadaniu udajemy się ponownie na Plac św. Marka, żeby zwiedzić bazylikę pod wezwaniem tego świętego. Wejście jest bezpłatne ale kolejki - olbrzymie, dlatego dzień wcześniej wykupiliśmy online "szybkie wejście". Wnętrze robi wrażenie, niestety - jest zakaz fotografowania.  

Za wikipedią: "Bazylika św. Marka zbudowana została w Wenecji przy placu św. Marka dla pochowania relikwii św. Marka. W 828 roku kupcy weneccy wykradli jego szczątki z Aleksandrii i przywieźli na lagunę. Pomysł pochowania ciała ewangelisty związany jest z legendą, zgodnie z którą Marek podczas podróży morskiej do Rzymu zatrzymał się na lagunie. Tu ujrzał anioła, który słowami: Pax tibi, Marce evangelista meus, ujawnił jemu miejsce pochowania. Św. Marek został obwołany patronem niezależnej Wenecji (pod zwierzchnictwem Bizancjum był nim św. Teodor z Amasei. Skrzydlaty lew, symbol św. Marka, przytrzymujący otwartą księgę z wyrytymi słowami anioła stał się herbem republiki."

/Powyżej: Bazylika św. Marka/

Wenecja: na śniadanie szampan z miodem

Dzień zaczynamy od śniadania w hotelowej restauracji. O ile opinie w necie na temat naszego hotelu były bardzo dobre, to serwowane tam śniadania /które są w cenie wynajętego pokoju/ oceniano raczej słabo. No cóż, napiszę tak: do śniadania serwują tam szampana a miód /co z kolei bardzo spodobało się Agnieszce/ podają w pszczelich plastrach. Można? Można. Swoją drogą, podobno gentleman nie pije przed południem, ale skoro serwują szampana z samego rana, to... w końcu, jesteśmy w Wenecji ;-)

Poniżej - szampan z miodem ;-):


niedziela, 19 maja 2019

Wenecja: Most Rialto

Po Mszy Św. wybraliśmy się jeszcze na Most Rialto, najstarszy wenecki most nad Canal Grande. 

Ta majestatyczna budowla należy do najbardziej charakterystycznych zabytków Wenecji. Ma 48 metrów długości i jest szeroki na 22 metry. Wybudowano go w latach 1588-1591, w miejsce poprzednich drewnianych mostów które stawiano w tym miejscu od XII wieku. Na moście znajdują się dwa rzędy sklepów.

Poniżej - Most Rialto, sklepy na moście oraz widok z obu stron mostu na Canal Grande:






Wenecja: Kościół Santa Maria Formosa

Na niedzielną Mszę Świętą poszliśmy do kościoła Santa Maria Formosa. Msza była oczywiście po włosku, w jednej z bocznych kaplic. 

Nie wybieraliśmy akurat tego konkretnego kościoła, po prostu tylko tutaj o dość późnej porze była jeszcze odprawiana msza. I w sumie dobrze trafiliśmy, bo założony według tradycji w VII wieku, jest pierwszym kościołem w Wenecji, który otrzymał maryjne wezwanie. Był jednym z ośmiu kościołów założonych w VII wieku przez św. Magnusa, biskupa Oderzo, a ten konkretny miał powstać według wskazówek samej Matki Bożej, która ukazała mu się we śnie jako "wspaniała" (łac. „formosa”) i nakazała "zbudowanie kościoła pod białą chmurą". Obecny kościół, wybudowany na fundamentach poprzedniego, pochodzi z 1492 roku. Oprócz kilku dzieł sztuki, zawiera również relikwie św. Jana Pawła II.

Poniżej - kościół Santa Maria Formosa, kaplica w której byliśmy na Mszy Świętej i relikwie św. Jana Pawła II:




Wenecja: Most Westchnień

Z Placu św. Marka przeszliśmy kilka kroków dalej, pod Most Westchnień. 

Jest to jeden z najbardziej znanych mostów na świecie. Ponte dei Sospiri, bo taka jest jego włoska nazwa, został zbudowany z białego kamienia z Istrii w 1641 roku. Łączy ścianę wschodnią Pałacu Dożów z budynkiem dawnego więzienia. Skąd taka romantyczna nazwa? Tak naprawdę z romantyzmem niewiele ma to wspólnego: to tędy przechodzili więźniowie z budynku sądu do więzienia, a przez okno w moście mogli zobaczyć - często po raz ostatni - Wenecję. I westchnąć za utraconą wolnością...

/Powyżej: Most Westchnień/

Wenecja: Plac św. Marka

Po zameldowaniu się w hotelu, poszliśmy na spacer do położonego dosłownie kilka minut drogi Piazza San Marco, Placu św. Marka. 

Plac ma kształt litery L, łącząc się z Piazzetta San Marco, czyli Placykiem św. Marka. To tutaj znajdują się najsłynniejsze zabytki Wenecji: Bazylika św. Marka, Dzwonnica św. Marka, Pałac Dożów oraz kolumny św. Marka i św. Teodora. Nieopodal znajduje się równie znany Most Westchnień.

/Powyżej: plac św. Marka, widok na bazylikę i dzwonnicę św. Marka/

/Powyżej: plac św. Marka, widok na budynki Starej i Nowej Prokuracji oraz skrzydło Napoleona/

/Powyżej: placyk św. Marka, widok na kolumny św. Marka i św. Teodora oraz na Canal Grande/