Irlandzkie wybory parlamentarne będą za niespełna 2 tygodnie, 8 lutego b.r., stąd kampania wyborcza nabiera rozmachu. Ale czegoś takiego, prawdę pisząc, jeszcze nie widziałem. Kiedy wchodziliśmy do kościoła nagabywali nas zwolennicy Fianna Fáil, kiedy wychodziliśmy - zastąpili ich naganiacze od Fine Gael. Dwie partie obecnie lewicowe, jedni warci drugich, od swoich korzeni odeszli już dawno i z nauką społeczną kościoła nie mają nic wspólnego, no ale w walce o wyborcze głosy cel uświęca środki. Muszę odnotować, że obydwaj kandydaci dzielnie stali na miejscu i chętnie ściskali dłonie potencjalnym wyborcom.
Tak ma marginesie, taka uwaga: na zdjęciu tego nie widać bo zrobiłem je zaraz gdy weszliśmy do kościoła, co najmniej na 10 minut przed Mszą, ale - kościół był pełny wiernych. Tak jak napisałem, zazwyczaj chodzimy na "polskie" Msze św., w tym kościele bywamy kilka, najwyżej kilkanaście razy w roku, ale z tego co obserwuję za każdym razem wiernych jest w nim coraz więcej. Kiedyś ten kościół świecił pustkami, teraz coraz trudniej o wolne miejsce. Czy Irlandczycy zaczynają wracać do kościoła? Na podstawie takiej jednostkowej informacji nie można wyciągać żadnych wniosków, ale - tak sobie a muzom do odnotowania.
/Powyżej: wyborcze ulotki podrzucone do kościoła/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz