/Powyżej: okładka rządowej broszurki z informacją o koronawirusie/
Strony
▼
wtorek, 31 marca 2020
Koronawirus w Cork /19/: rządowa broszurka informacyjna
Kolejna znaleziona w skrzynce przesyłka związana z tematyką epidemii koronawirusa: tym razem jest to rządowa broszurka informacyjna na temat Covid-19. Na 14-stronach powtórzono to, o czym się mówi od dobrego miesiąca: czym jest koronawirus, jakie są symptomy choroby, kto jest w grupie ryzyka, co zrobić żeby uniknąć zakażenia /myj ręce, zostań w domu/, itp.
poniedziałek, 30 marca 2020
Koronawirus w Cork /18/: Come Together. Write Now
An Post, irlandzka poczta, prowadzi akcję "Come Together. Write Now". W tym celu do każdego irlandzkiego domu i mieszkania mają trafić dwie kartki pocztowe, które można bezpłatnie wysłać do dowolnej osoby na Zielonej Wyspie. Łącznie, w całej Irlandii, ma być dostarczone 5 milionów takich kartek. Dzisiaj trafiły również do mnie. Świetna kampania, gratulacje dla tutejszej poczty!
Kartki zostały wydrukowane na jednym arkuszu o formacie A4, należy je samodzielnie rozciąć. Duży format sprawił mojemu listonoszowi niestety problem w umieszczeniu w standardowej skrzynce, więc zgiął arkusz przez co powstały nieładne "pęknięcia", co nieco widać na zdjęciu poniżej. Oczywiście nie przeszkadza to w żaden sposób w wysłaniu, ale filateliści dla których taka akcja to nie lada gratka - mogą być niepocieszeni ;-)
Jak napisała na swojej stronie irlandzka poczta /w moim swobodnym tłumaczeniu i streszczeniu/: "Come Together. Write Now" jest to akcja mająca na celu zachęcenie do pozostania w kontakcie i zachowania spokoju, nawet gdy osoby które kochamy są zamknięte w domach. Dystans jest dziwny dla Irlandczyków: jesteśmy przyzwyczajeni do ciepłych uścisków, wspólnego dopingowania obok siebie podczas meczów, nawiązywania rozmów z nieznajomymi w pubach i spotykania się z przyjaciółmi w naszych domach. W tej chwili mamy wrażenie że ta normalność przestała istnieć a zaczęła otaczać nas niepewność. Ale to, co nigdy nie było bardziej pewne, to siła kontaktu. Dlatego wysyłamy pocztówki do każdego domu w Irlandii, aby pomóc Ci w ponownym połączeniu się z rodziną, przyjaciółmi, bliskimi. Słowo pisane jest potężną rzeczą, więc - napisz teraz."
Hasło reklamowe "Come Together. Write Now" jest zdaje się parafrazą refrenu piosenki "Come Together", jednego z przebojów The Beatles, gdzie padały słowa: "Come together. Right now. Over me".
Kartki zostały wydrukowane na jednym arkuszu o formacie A4, należy je samodzielnie rozciąć. Duży format sprawił mojemu listonoszowi niestety problem w umieszczeniu w standardowej skrzynce, więc zgiął arkusz przez co powstały nieładne "pęknięcia", co nieco widać na zdjęciu poniżej. Oczywiście nie przeszkadza to w żaden sposób w wysłaniu, ale filateliści dla których taka akcja to nie lada gratka - mogą być niepocieszeni ;-)
Jak napisała na swojej stronie irlandzka poczta /w moim swobodnym tłumaczeniu i streszczeniu/: "Come Together. Write Now" jest to akcja mająca na celu zachęcenie do pozostania w kontakcie i zachowania spokoju, nawet gdy osoby które kochamy są zamknięte w domach. Dystans jest dziwny dla Irlandczyków: jesteśmy przyzwyczajeni do ciepłych uścisków, wspólnego dopingowania obok siebie podczas meczów, nawiązywania rozmów z nieznajomymi w pubach i spotykania się z przyjaciółmi w naszych domach. W tej chwili mamy wrażenie że ta normalność przestała istnieć a zaczęła otaczać nas niepewność. Ale to, co nigdy nie było bardziej pewne, to siła kontaktu. Dlatego wysyłamy pocztówki do każdego domu w Irlandii, aby pomóc Ci w ponownym połączeniu się z rodziną, przyjaciółmi, bliskimi. Słowo pisane jest potężną rzeczą, więc - napisz teraz."
Hasło reklamowe "Come Together. Write Now" jest zdaje się parafrazą refrenu piosenki "Come Together", jednego z przebojów The Beatles, gdzie padały słowa: "Come together. Right now. Over me".
/Powyżej: dwie strony "moich" kartek pocztowych, dostarczonych i opłaconych przez An Post/
niedziela, 29 marca 2020
Koronawirus w Cork /17/: urodziny w czasach zarazy ;-)
Urodziny Agnieszki, słoneczna niedziela, władza zezwoliła na "krótkie spacery na odległość nie większą niż 2 km od domu", więc wybraliśmy się na krótką przechadzkę pod pomnik Theobalda Mathewa przy St Patrick's Street. Jak widać, monument również zaopatrzono w gustowną maseczkę.
Zanim ktoś mi zwróci uwagę: ciągłe siedzenie w domu i brak ruchu powoduje pogorszenie odporności i spadek formy psychicznej, co skraca zdolność do pozostawania w izolacji. Mijanie się z ludźmi nawet w odległości ok. 2 metrów na spacerze nie powoduje zagrożenia w otwartym, przewiewanym terenie. Problemem jest, gdy duża ilość osób przebywa obok siebie, co ostatnio często miało miejsce.
Zanim ktoś mi zwróci uwagę: ciągłe siedzenie w domu i brak ruchu powoduje pogorszenie odporności i spadek formy psychicznej, co skraca zdolność do pozostawania w izolacji. Mijanie się z ludźmi nawet w odległości ok. 2 metrów na spacerze nie powoduje zagrożenia w otwartym, przewiewanym terenie. Problemem jest, gdy duża ilość osób przebywa obok siebie, co ostatnio często miało miejsce.
/Powyżej: przed Father Mathew Statue/
sobota, 28 marca 2020
Koronawirus w Cork /16/: maseczki w sklepach, wraca płyn do dezynfekcji
Dzisiaj podjechaliśmy na zakupy do znajdującego się nieopodal nas sklepu sieci SuperValu na Hollyhill w Cork. Znaleźliśmy tam w końcu maseczki, co prawda jednorazowe i kiepskiej jakości ale - zawsze. Do tej pory były dostępne tylko w niektórych aptekach.
Oczywiście ich cena w stosunku do kosztów wytworzenia jest wzięta z sufitu, ale mam nadzieję ze wkrótce podaż zaspokoi popyt i ceny znacznie spadną. Coraz więcej osób zaczyna w nich w końcu chodzić. Udało nam się też w końcu kupić płyn do dezynfekcji dłoni /co prawda w mikroskopijnych niemal buteleczkach/, który miesiąc temu kompletnie zniknął ze sklepowych półek.
Wczoraj wieczorem premier Irlandii ogłosił swego rodzaju "zamknięcie kraju" do 12 kwietnia. Z powodu epidemii koronawirusa ma być zamknięta jeszcze większa ilość sklepów i firm a mieszkańcy Zielonej Wyspy powinni zostać w domu, poza nielicznymi wyjątkami. Można m.in. wyjść do pracy jeżeli firma nie została zamknięta, kupić jedzenie i lekarstwa oraz udać się na "krótkie ćwiczenia fizyczne i spacery" - pod warunkiem że nie pokona się odległości większej niż 2 km od swojego domu.
Oczywiście ich cena w stosunku do kosztów wytworzenia jest wzięta z sufitu, ale mam nadzieję ze wkrótce podaż zaspokoi popyt i ceny znacznie spadną. Coraz więcej osób zaczyna w nich w końcu chodzić. Udało nam się też w końcu kupić płyn do dezynfekcji dłoni /co prawda w mikroskopijnych niemal buteleczkach/, który miesiąc temu kompletnie zniknął ze sklepowych półek.
Wczoraj wieczorem premier Irlandii ogłosił swego rodzaju "zamknięcie kraju" do 12 kwietnia. Z powodu epidemii koronawirusa ma być zamknięta jeszcze większa ilość sklepów i firm a mieszkańcy Zielonej Wyspy powinni zostać w domu, poza nielicznymi wyjątkami. Można m.in. wyjść do pracy jeżeli firma nie została zamknięta, kupić jedzenie i lekarstwa oraz udać się na "krótkie ćwiczenia fizyczne i spacery" - pod warunkiem że nie pokona się odległości większej niż 2 km od swojego domu.
/Powyżej: ochronne maseczki w SuperValu w Cork/
piątek, 27 marca 2020
Koronawirus w Cork /15/: trzymamy się na dystans
W sklepach z których zdecydowana większość pomimo epidemii koronawirusa ciągle jeszcze jest otwarta, właściciele - oprócz możliwości odkażenia rąk przez klientów - dbają również o konieczność zachowania odpowiedniego dystansu od siebie przez kupujących, jak również o to, żeby w sklepie znajdowała się nie więcej niż z góry założona ilość osób. Tego ostatniego pilnują z reguły ludzie z ochrony, tego pierwszego - muszą przestrzegać sami klienci, m.in. za pomocą umieszczonych pod nogami znaków.
/Powyżej: kolejka przed Aldi oraz do kasy Euro Giant na Blackpool w Cork/
czwartek, 26 marca 2020
Koronawirus w Cork /14/: wszyscy myją ręce
Jednym z nielicznych środków zapobiegawczych, mogących uchronić nas przed zakażeniem koronawirusem, jest częste mycie rąk. Praktycznie w każdym sklepie przy wejściu wydzielono miejsce w którym klienci mogą /i powinni/ skorzystać z możliwości zdezynfekowania dłoni, a często również i sklepowego wózka lub koszyka.
/Powyżej: wydzielone punkty do mycia rąk w kilku sklepach w Cork/
środa, 25 marca 2020
Koronawirus w Cork /13/: tydzień wolnego, pełnopłatnego
W Irlandii wprowadzono lockdown. W związku z tym od dzisiaj do 9 kwietnia* mam wolne w pracy, w dodatku - pełnopłatne :-) Oczywiście - z powodu epidemii koronawirusa.
Teoretycznie to 2 tygodnie, w praktyce, ze względu na system zmianowy w którym pracuje, tak naprawdę to tylko tydzień. Część osób zakończyła pracę już w zeszłym tygodniu, część w poniedziałek, moja ekipa - jako ostatnia - skończyła wczoraj. Irlandzki rząd wprowadził specjalny zasiłek dla osób które nie mogą pracować z powodu epidemii koronawirusa: jest to 350 euro tygodniowo na okres 6 tygodni, ale, jak wspomniałem, mnie to na razie nie dotyczy. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się dalej. Niestety, wiele firm których praca nie jest absolutnie niezbędna w tej sytuacji, jest otwarta nadal, jak np. Dell /dawniej: EMC/, w której pracuje moja żona, Agnieszka.
-------------------------------
Dopisek z 29.04.b.r.: na chwilę obecną co tydzień mamy przedłużane nasze "postojowe". Oczywiście - nadal pełnopłatne ;-)
Teoretycznie to 2 tygodnie, w praktyce, ze względu na system zmianowy w którym pracuje, tak naprawdę to tylko tydzień. Część osób zakończyła pracę już w zeszłym tygodniu, część w poniedziałek, moja ekipa - jako ostatnia - skończyła wczoraj. Irlandzki rząd wprowadził specjalny zasiłek dla osób które nie mogą pracować z powodu epidemii koronawirusa: jest to 350 euro tygodniowo na okres 6 tygodni, ale, jak wspomniałem, mnie to na razie nie dotyczy. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się dalej. Niestety, wiele firm których praca nie jest absolutnie niezbędna w tej sytuacji, jest otwarta nadal, jak np. Dell /dawniej: EMC/, w której pracuje moja żona, Agnieszka.
-------------------------------
Dopisek z 29.04.b.r.: na chwilę obecną co tydzień mamy przedłużane nasze "postojowe". Oczywiście - nadal pełnopłatne ;-)
wtorek, 24 marca 2020
Koronawirus w Cork /12/: pomiary temperatury i frytki z okienka
Przed wejściem do pracy wszyscy mamy teraz mierzoną temperaturę za pomocą kamery termowizyjnej. Ot, technika ;-)
Na firmowej stołówce - tylko jedna osoba może siedzieć przy jednym stoliku, wszyscy usadzeni jak w klasie, w jednym kierunku. Sprawdziłem na komórkowym kompasie, wychodzi - że niemal idealnie na wschód. Kto wie, może w tym szaleństwie jest metoda? W końcu jak to stwierdził Max w Seksmisji: "Kierunek - wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja! A skoro o zorganizowanym żywieniu mowa: z tego co zauważyłem część fastfoodów - na czele z McDonald's - jest już zamknięta, inne sprzedają tylko na wynos. Ale, jak powiedział mi kolega, jedna ze znanych i opisanych niedawno na moim blogu restauracja nadal jest otwarta i pełna klientów.
Z ciekawostek: również mieszczący się niedaleko ode mnie widoczny na zdjęciu poniżej Murphy's, typowy irlandzki fish and chips z naprawdę świetnymi frytkami serwowanymi w tradycyjny sposób, również wcześniej sprzedawał jedzenie tylko na wynos, tyle - że można było wejść do środka żeby złożyć zamówienie. Teraz - sprzedaje już tylko z naprędce skonstruowanego "okienka": w tym celu wymieniono całe okno i zdjęto kratę, która wcześniej była tam umieszczona na stałe. Oczywiście obowiązkowe tablice z przypomnieniem dla klientów o konieczności zachowania minimum 2 metrów odległości od siebie.
Na firmowej stołówce - tylko jedna osoba może siedzieć przy jednym stoliku, wszyscy usadzeni jak w klasie, w jednym kierunku. Sprawdziłem na komórkowym kompasie, wychodzi - że niemal idealnie na wschód. Kto wie, może w tym szaleństwie jest metoda? W końcu jak to stwierdził Max w Seksmisji: "Kierunek - wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja! A skoro o zorganizowanym żywieniu mowa: z tego co zauważyłem część fastfoodów - na czele z McDonald's - jest już zamknięta, inne sprzedają tylko na wynos. Ale, jak powiedział mi kolega, jedna ze znanych i opisanych niedawno na moim blogu restauracja nadal jest otwarta i pełna klientów.
/Powyżej: zamknięty Subway znajdujący się w sklepie nieopodal mojego domu/
Z ciekawostek: również mieszczący się niedaleko ode mnie widoczny na zdjęciu poniżej Murphy's, typowy irlandzki fish and chips z naprawdę świetnymi frytkami serwowanymi w tradycyjny sposób, również wcześniej sprzedawał jedzenie tylko na wynos, tyle - że można było wejść do środka żeby złożyć zamówienie. Teraz - sprzedaje już tylko z naprędce skonstruowanego "okienka": w tym celu wymieniono całe okno i zdjęto kratę, która wcześniej była tam umieszczona na stałe. Oczywiście obowiązkowe tablice z przypomnieniem dla klientów o konieczności zachowania minimum 2 metrów odległości od siebie.
/Powyżej: Murphy's ze sprzedażą z okienka/
niedziela, 22 marca 2020
Mass Rock w Glenville
Na niedzielny spacer, z racji ograniczeń spowodowanych epidemią koronawirusa, wybraliśmy się w kompletnie ustronne ale bardzo interesujące miejsce: 15 km od Cork, nieopodal Glenville, znajduje się jeden z wielu w Irlandii tzw. Mass Rock.
Jest to wspólna nazwa dla skał lub kamieni, znajdujących się w odosobnionych miejscach i używanych przez wiele lat jako ołtarze w odprawianych potajemnie rzymskokatolickich Mszach Świętych. Działo się to w czasach gdy katolicy byli prześladowani przez brytyjskich okupantów i nie mogli swobodnie praktykować swojej wiary. Często w takich miejscach umieszczano pojedyncze kamienie pochodzące ze zburzonych kościołów. Jak głosi tabliczka na Mass Rock przy Glenville, Msze Święte były odprawiane w tym miejscu w latach 1691 - 1829.
Poniżej - kilka zdjęć /więcej można zobaczyć w galerii na mojej stronie na fb: LINK/ oraz filmik:
Poniżej - nasz filmik z tego miejsca:
Jest to wspólna nazwa dla skał lub kamieni, znajdujących się w odosobnionych miejscach i używanych przez wiele lat jako ołtarze w odprawianych potajemnie rzymskokatolickich Mszach Świętych. Działo się to w czasach gdy katolicy byli prześladowani przez brytyjskich okupantów i nie mogli swobodnie praktykować swojej wiary. Często w takich miejscach umieszczano pojedyncze kamienie pochodzące ze zburzonych kościołów. Jak głosi tabliczka na Mass Rock przy Glenville, Msze Święte były odprawiane w tym miejscu w latach 1691 - 1829.
Poniżej - kilka zdjęć /więcej można zobaczyć w galerii na mojej stronie na fb: LINK/ oraz filmik:
Poniżej - nasz filmik z tego miejsca:
sobota, 21 marca 2020
Koronawirus w Cork /11/: szlabany z płynem do dezynfekcji, otwarte sklepy i gastronomia
Praca od poniedziałku do środy, 2 dni samoizolacji i nie wychylania nosa z domu, w końcu - trzeba zrobić jakieś zakupy. Najbliżej mam do Blackpool Shopping Centre. Przy wejściach ustawiono "szlabany" z informacją o koronawirusie i płynami do dezynfekcji rąk. Większość sklepów otwarta, w tym cała gastronomia, sporo klientów.
W jednym ze sklepów kupuję nieco jednorazowych wkładek do butów. W pracy całą 12-godzinną zmianę stoję /oprócz przerw na posiłki, rzecz jasna/, więc takie wkładki naprawdę znacząco wpływają na mój komfort. Kupuję i wynoszę się jak najszybciej. Robię szybko zakupy spożywcze już tylko w polskim sklepie Polonez a omijam te większe, jak Dunnes Stores czy Aldi, wychodząc z założenia /być może błędnego/ że mniejszy a do tego "etniczny" sklep generuje mniejszą ilość klientów a tym samym - zmniejsza szansę zarażenia się. Niemniej, przechodzę zarówno obok Aldika jak i Starbucksa. Przez szybę widzę że i tu i tam pełno klientów. No ale kawę - chyba można wypić w domu?
Taka ciekawostka: wszędzie podaje się info o konieczności zachowania odpowiedniego dystansu, pytanie - jakiego? W Aldi jest to minimum 2 metry ale już we wspomnianym wyżej Starbucksie - wystarczy tylko metr. Ot, teoria względności w praktyce. Na koniec, dla odnotowania: wszyscy sprzedawcy mają już gumowe rękawiczki, niektórzy przechodnie zaczynają nosić maski.
/Powyżej: "szlaban" z dozownikami z płynem dezynfekującym do rąk w Blackpool Shopping Centre/
W jednym ze sklepów kupuję nieco jednorazowych wkładek do butów. W pracy całą 12-godzinną zmianę stoję /oprócz przerw na posiłki, rzecz jasna/, więc takie wkładki naprawdę znacząco wpływają na mój komfort. Kupuję i wynoszę się jak najszybciej. Robię szybko zakupy spożywcze już tylko w polskim sklepie Polonez a omijam te większe, jak Dunnes Stores czy Aldi, wychodząc z założenia /być może błędnego/ że mniejszy a do tego "etniczny" sklep generuje mniejszą ilość klientów a tym samym - zmniejsza szansę zarażenia się. Niemniej, przechodzę zarówno obok Aldika jak i Starbucksa. Przez szybę widzę że i tu i tam pełno klientów. No ale kawę - chyba można wypić w domu?
/Powyżej: otwarty Starbucks na Blackpool w Cork/
Taka ciekawostka: wszędzie podaje się info o konieczności zachowania odpowiedniego dystansu, pytanie - jakiego? W Aldi jest to minimum 2 metry ale już we wspomnianym wyżej Starbucksie - wystarczy tylko metr. Ot, teoria względności w praktyce. Na koniec, dla odnotowania: wszyscy sprzedawcy mają już gumowe rękawiczki, niektórzy przechodnie zaczynają nosić maski.
/Powyżej: info na drzwiach Aldi na Blackpool w Cork/
środa, 18 marca 2020
Koronawirus w Cork /10/: mierzymy temperaturę przed przyjściem do pracy
Jednym z objawów zarażenia koronowirusem jest podwyższona temperatura, dlatego dzisiaj w pracy rozdano nam termometry. Polecono je zabrać do domu i mierzyć sobie temperaturę przed przyjściem do firmy: jeżeli będzie równa lub wyższa niż 37,5°C - mamy nie przychodzić, zgłosić ten fakt do menagera i skontaktować się telefonicznie ze swoim lekarzem. Tak, że tak...
A - termometry oczywiście made in China, jakby się ktoś pytał ;-)
A - termometry oczywiście made in China, jakby się ktoś pytał ;-)
/Powyżej: termometr wraz z pisemnymi zaleceniami, jakie rozdano nam w pracy/
wtorek, 17 marca 2020
Koronawirus w Cork /9/: odwołane parady, spory ruch na mieście
Dzisiaj jest Dzień św. Patryka, największe irlandzkie święto. Z powodu epidemii koronawirusa tym razem ten dzień bardziej przypominał stypę, niż to, czym był do tej pory.
Tego dnia w Irlandii /i nie tylko/ tradycyjnie odbywają się uroczyste parady, później ludzie spotykają się w pubach, gdzie obowiązkowo trzeba wychylić kilka piw lub szklaneczek whiskey. Oczywiście nie zawsze tak było: jeszcze raptem jedną generację temu tego dnia obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu, puby były zamknięte a ludzie spędzali ten dzień na modlitwie w kościele. Niespodziewanie epidemia koronawirusa zakłóciła ten stosunkowo nowy porządek. Puby, tak jak niegdyś, zostały w większości zamknięte, parady - ostatnio już kompletnie nie mające nic wspólnego ze św. Patrykiem - odwołane, ale ludzie chcący udać się do kościoła zastali zamknięte drzwi.
Wybraliśmy się autkiem do centrum Cork, żeby w Dzień św. Patryka przynajmniej przejechać St Patrick's Street, ulicą św. Patryka, którą co roku przechodziła parada. Oczywiście - nie wychylaliśmy nosa zza szyby. Pogoda deszczowa, niemniej - sporo aut, praktycznie korek w jedną stronę, ludzi zdecydowanie mniej niż zwykle, ale - są. Część sklepów, również nie-spożywczych i fastfoodów - otwarta.
Tego dnia w Irlandii /i nie tylko/ tradycyjnie odbywają się uroczyste parady, później ludzie spotykają się w pubach, gdzie obowiązkowo trzeba wychylić kilka piw lub szklaneczek whiskey. Oczywiście nie zawsze tak było: jeszcze raptem jedną generację temu tego dnia obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu, puby były zamknięte a ludzie spędzali ten dzień na modlitwie w kościele. Niespodziewanie epidemia koronawirusa zakłóciła ten stosunkowo nowy porządek. Puby, tak jak niegdyś, zostały w większości zamknięte, parady - ostatnio już kompletnie nie mające nic wspólnego ze św. Patrykiem - odwołane, ale ludzie chcący udać się do kościoła zastali zamknięte drzwi.
Wybraliśmy się autkiem do centrum Cork, żeby w Dzień św. Patryka przynajmniej przejechać St Patrick's Street, ulicą św. Patryka, którą co roku przechodziła parada. Oczywiście - nie wychylaliśmy nosa zza szyby. Pogoda deszczowa, niemniej - sporo aut, praktycznie korek w jedną stronę, ludzi zdecydowanie mniej niż zwykle, ale - są. Część sklepów, również nie-spożywczych i fastfoodów - otwarta.
/Powyżej: nasz dzisiejszy przejazd przez St Patrick's Street, główną ulicę w Cork/
niedziela, 15 marca 2020
Koronawirus w Cork /8/: zamknięte kościoły, otwarte sklepy
Z powodu koronawirusa mamy w Cork zamknięte kościoły ale otwarte i pełne klientów centra handlowe. Jednak w centrum miasta na ulicach jest zdecydowanie mniej ludzi niż w zwykłą niedzielę.
Mam to szczęście że pracuję w systemie zmianowym: 3 dni pracy po 12 godzin, 4 dni przerwy. W minionym tygodniu pracowałem od poniedziałku do środy a od czwartku, zgodnie z zaleceniami i zdrowym rozsądkiem - zostałem w domu. Tak samo pracuje Agnieszka. W końcu jednak nadszedł czas, że musieliśmy uzupełnić zapasy w lodówce. Byliśmy w centrum handlowym na Blackpool w trzech sklepach: Aldi, Polonez i Boots, robiąc zakupy najszybciej jak się da i ograniczając się tylko do naprawdę niezbędnych rzeczy. Parking przed centrum handlowym - pełny, sporo ludzi w sklepach.
W sklepach prawie niczego już nie brakuje, jest chleb, papier toaletowy i ręczniki które poprzednio wykupiono, nie ma nadal cytryn, płynów do dezynfekcji rąk czy nawilżanych chusteczek. Tych dwóch ostatnich nie było w Aldi i w Polonezie, dlatego wstąpiliśmy również do pobliskiego Bootsa, z efektem takim jak na zdjęciu poniżej.
Pojechaliśmy do centrum miasta tylko po to, żeby przejechać przez główną ulicę. W porównaniu ze zwykłą niedzielą, ulice niemal puste. Niemal, bo jednak gdzieniegdzie wystają grupki młodzieży i, o dziwo, spacerują starsze osoby, które jak się podaje, są najbardziej narażone na zarażenie. Mijaliśmy również otwarte puby, które podobno od jutra mają już jednak być zamknięte.
Trzy dni temu rząd Irlandii podjął decyzję o zamknięciu do 29 marca b.r. wszystkich szkół, placówek edukacyjnych i przedszkoli oraz instytucji kultury takich jak muzea, galerie, teatry i sale koncertowe. Wszystkie spotkania w pomieszczeniach, w których bierze udział ponad 100 osób oraz spotkania w terenie w których bierze udział ponad 500 osób również powinny zostać odwołane. Nadal działa transport publiczny i sklepy.
/Powyżej: zamknięty Kościół Zwiastowania na Blackpool w Cork. Kartki na drzwiach informują o zawieszeniu odprawiania niedzielnych Mszy Św. - aż do odwołania/
/Powyżej: dzisiejszy pełny parking przed Blackpool Shopping Centre/
W sklepach prawie niczego już nie brakuje, jest chleb, papier toaletowy i ręczniki które poprzednio wykupiono, nie ma nadal cytryn, płynów do dezynfekcji rąk czy nawilżanych chusteczek. Tych dwóch ostatnich nie było w Aldi i w Polonezie, dlatego wstąpiliśmy również do pobliskiego Bootsa, z efektem takim jak na zdjęciu poniżej.
/Powyżej: Boots - brakuje środków do mycia rąk/
Pojechaliśmy do centrum miasta tylko po to, żeby przejechać przez główną ulicę. W porównaniu ze zwykłą niedzielą, ulice niemal puste. Niemal, bo jednak gdzieniegdzie wystają grupki młodzieży i, o dziwo, spacerują starsze osoby, które jak się podaje, są najbardziej narażone na zarażenie. Mijaliśmy również otwarte puby, które podobno od jutra mają już jednak być zamknięte.
/Powyżej: zalecenia regularnego mycia rąk w związku z zagrożeniem koronawirusem są wyświetlane na wielu tablicach w Cork/
Trzy dni temu rząd Irlandii podjął decyzję o zamknięciu do 29 marca b.r. wszystkich szkół, placówek edukacyjnych i przedszkoli oraz instytucji kultury takich jak muzea, galerie, teatry i sale koncertowe. Wszystkie spotkania w pomieszczeniach, w których bierze udział ponad 100 osób oraz spotkania w terenie w których bierze udział ponad 500 osób również powinny zostać odwołane. Nadal działa transport publiczny i sklepy.
sobota, 14 marca 2020
Koronawirus w Cork /7/: nie będzie publicznych Mszy Świętych
Jak możemy przeczytać na fb Duszpasterstwa Polskiego w Cork, podjęto decyzję by "w weekendy nie odprawiać publicznych Mszy Świętych z uwagi na duże skupisko ludzi i zwiększone ryzyko roznoszenia wirusa."
Jednocześnie wiernych zachęca się "do duchowej łączności z kapłanem celebrującym Mszę Świętą. Zgromadźmy się rodziną, by przeżywać Eucharystię dzięki transmisji internetowej, w radiu lub telewizji. Uczyńmy niedzielę czasem szczególnej modlitwy rodzinnej oraz czasem dla Boga i bliskich." Ponadto, jak napisano w ogłoszeniu: "Zrodził się pomysł, by w trudnym czasie epidemii koronawirusa zorganizować pomoc dla osób starszych i samotnych, a także dla tych, którzy nie mogą opuszczać swoich domów. Pomoc polegałaby na zrobieniu i dostarczeniu zakupów dla takich właśnie osób. Wszystkich chętnych do włączenia się w tę akcję prosimy o zgłaszanie swojej gotowości drogą mailową na adres naszego Duszpasterstwa".
Jednocześnie wiernych zachęca się "do duchowej łączności z kapłanem celebrującym Mszę Świętą. Zgromadźmy się rodziną, by przeżywać Eucharystię dzięki transmisji internetowej, w radiu lub telewizji. Uczyńmy niedzielę czasem szczególnej modlitwy rodzinnej oraz czasem dla Boga i bliskich." Ponadto, jak napisano w ogłoszeniu: "Zrodził się pomysł, by w trudnym czasie epidemii koronawirusa zorganizować pomoc dla osób starszych i samotnych, a także dla tych, którzy nie mogą opuszczać swoich domów. Pomoc polegałaby na zrobieniu i dostarczeniu zakupów dla takich właśnie osób. Wszystkich chętnych do włączenia się w tę akcję prosimy o zgłaszanie swojej gotowości drogą mailową na adres naszego Duszpasterstwa".
/Powyżej: zrzut ekranu z fb Duszpasterstwa Polskiego w Cork/
czwartek, 12 marca 2020
Koronawirus w Cork /6/: NIE wchodź do gabinetu lekarskiego
W oknie jednego z prywatnych gabinetów lekarskich w Cork zauważyłem umieszczoną informację o koronawirusie. Dodatkowo wyraźnie zaznaczono, że osoby które zauważą u siebie symptomy wskazujące na możliwość zarażenia COVID-19, NIE powinny wchodzić do gabinetu, ale najpierw zadzwonić pod podane numery telefonów.
/Powyżej: informacja o koronawirusie w oknie gabinetu lekarskiego/
środa, 11 marca 2020
Koronawirus w Cork /5/: pierwszy przypadek zachorowania w mojej firmie
Wczoraj przed rozpoczęciem pracy otrzymaliśmy tę informację /zakładam, że jako poufną/, ale kilka godzin później pisały już o tym wszystkie portale informacyjne oraz mówiono w radio, więc nie jest to już tajemnicą: w Apple, gdzie obecnie pracuję, potwierdzono u jednego z pracowników zarażenie koronawirusem. Na szczęście na razie to odległy budynek, inne wejście, inna kantyna, inna załoga. Ale blisko, coraz bliżej. Na marginesie, ponieważ też wspomniano o tym w mediach i nie jest to już tajemnicą: kilkanaście dni wcześniej u jednego z pracowników stwierdzono pierwszy od 11 lat w Irlandii przypadek zachorowania na różyczkę. W Apple w Cork pracują ludzie z dosłownie całego świata.
/Powyżej: zrzut ekranu ze strony internetowej lokalnej gazety Evening Echo"/
wtorek, 10 marca 2020
Koronawirus w Cork /4/: pustki w sklepach
Z większych sklepów /Lidl, Aldi/ ludzie masowo wykupują papier toaletowy, jednorazowe ręczniki, ogólnie środki higieny, oraz - wodę, chociaż dlaczego tę ostatnią, nie mam pojęcia.
/Powyżej: zdjęcie jednego ze sklepów w Cork/
poniedziałek, 9 marca 2020
Koronawirus w Cork /3/: jednorazowe naczynia na stołówce i inne zmiany
Początek mojej zmiany w pracy. Jednak zanim wróciliśmy do swoich zajęć, zgromadzono nas wszystkich i przekazano szereg informacji o koronawirusie. W firmowej stołówce wycofano zwykłe a wprowadzono wyłącznie jednorazowe naczynia i sztućce. Dodam, że nie plastikowe, ale coś eko-tekturo-podobnego, w pełni biodegradowalne. Zablokowano również drzwi obrotowe przez które większość z nas wchodziła, teraz korzystamy wyłącznie z dodatkowych wejść dla osób niepełnosprawnych, które otwierają się "bezdotykowo". Jest też pozytyw: wszyscy na potęgę myją ręce ;-) Parada w Cork /i w innych miastach/, jak było do przewidzenia - odwołana.
/Powyżej: mój dzisiejszy obiad w pracy/
niedziela, 8 marca 2020
Zenek
Niezniechęceni opiniami internetowych krytyków filmowo-muzycznych, co to nie widzieli ale czuli potrzebę żeby się wypowiedzieć, wybraliśmy się w niedzielny wieczór do The Reel Picture na Blackpool w Cork na "Zenka". Jak wrażenia? Świetny film, przynajmniej na tle ostatnich polskich produkcji. Nie trzeba być fanem disco-polo, żeby się na nim świetnie bawić.
Opowiedziana z humorem historia prostego chłopaka z Podlasia, który od grania w remizach powoli dochodzi na szczyt. Dobrze technicznie rozwiązane sceny, kiedy to w filmowej opowieści teraźniejszość przechodziła w przeszłość. A scena ostatnia, kiedy to pojawia się trzech Zenków /dwóch aktorów grających go na różnych etapach jego życia oraz Zenek Martyniuk we własnej osobie/ wraz z Limahlem, idolem Zenka z młodości, śpiewającymi razem "Never Ending Story" - jest naprawdę świetna.
Z czystym sumieniem każdemu polecam :-)
Opowiedziana z humorem historia prostego chłopaka z Podlasia, który od grania w remizach powoli dochodzi na szczyt. Dobrze technicznie rozwiązane sceny, kiedy to w filmowej opowieści teraźniejszość przechodziła w przeszłość. A scena ostatnia, kiedy to pojawia się trzech Zenków /dwóch aktorów grających go na różnych etapach jego życia oraz Zenek Martyniuk we własnej osobie/ wraz z Limahlem, idolem Zenka z młodości, śpiewającymi razem "Never Ending Story" - jest naprawdę świetna.
Z czystym sumieniem każdemu polecam :-)
/Powyżej: baner reklamujący film /
Koronawirus w Cork /2/: płyn do dezynfekcji na ołtarzu
Na dzisiejszą Mszę Świętą wybraliśmy się do Church of the Annunciation, naszego parafialnego kościoła. Trzy dni temu oficjalnie potwierdzono zdiagnozowanie u pierwszego pacjenta w Cork koronawirusa, więc na ołtarzu pojawiła się również widoczna na zdjęciu butelka z płynem do dezynfekcji rąk, której ksiądz użył przed konsekracją i przed rozdaniem komunii. Zalecił też, by znak pokoju przekazać sobie bez podawania rąk. Przy wyjściu z kościoła nie podawał wszystkim ręki, jak było to do tej pory, ale nad każdym czynił znak krzyża. Kościół - pełen ludzi.
/Powyżej: ołtarz w naszym kościele z widoczną po lewej stronie butelką płynu do dezynfekcji rąk/
sobota, 7 marca 2020
Spotkanie z p. Leszkiem Żebrowskim w Cork
Dzisiaj, na zaproszenie ONR Brygada Zagranica, gościł w "salce na górze" St. Augustine's Church w Cork p. Leszek Żebrowski. Jak zwykle spotkanie było bardzo interesujące i merytoryczne, ogrom skondensowanej wiedzy podczas ledwie 2-godzinnego wykładu. Można też było nabyć na miejscu wiele interesujących książek.
Poznaliśmy nowe ustalenia historyków dotyczące niezłomnej postawy Żołnierzy Wyklętych. Ale również - dalsze próby zakłamywania historii przez komunistów w Polsce, również tych z kolejnej generacji. Historia największego polskiego powstania - antykomunistycznego, które musiało być zduszone siłami sowieckiej armii, bo polskojęzyczni "towarzysze" nie daliby sobie rady, ciągle nie jest nauczana w szkole i kolejne roczniki kończą edukację nie mając pojęcia o najwspanialszych kartach najnowszej polskiej historii. Za to nierozliczona za swoje zbrodnie komuna, mająca szeroki dostęp do mediów, o dziwo - również za czasów rządów PiS, poczyna sobie coraz śmielej, wyklinając polskich bohaterów po raz wtóry i licząc na to, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy przynajmniej przez część Polaków zostanie przyjęta za prawdę.
Poznaliśmy nowe ustalenia historyków dotyczące niezłomnej postawy Żołnierzy Wyklętych. Ale również - dalsze próby zakłamywania historii przez komunistów w Polsce, również tych z kolejnej generacji. Historia największego polskiego powstania - antykomunistycznego, które musiało być zduszone siłami sowieckiej armii, bo polskojęzyczni "towarzysze" nie daliby sobie rady, ciągle nie jest nauczana w szkole i kolejne roczniki kończą edukację nie mając pojęcia o najwspanialszych kartach najnowszej polskiej historii. Za to nierozliczona za swoje zbrodnie komuna, mająca szeroki dostęp do mediów, o dziwo - również za czasów rządów PiS, poczyna sobie coraz śmielej, wyklinając polskich bohaterów po raz wtóry i licząc na to, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy przynajmniej przez część Polaków zostanie przyjęta za prawdę.
/Powyżej: Leszek Żebrowski na spotkaniu w Cork/
czwartek, 5 marca 2020
Koronawirus w Cork /1/: pierwszy przypadek
Dzisiaj odnotowano pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa w Cork.
COVID-19 to pierwsza tak duża epidemia od kilkudziesięciu lat. Wywołuje ją wirus SARS-CoV-2. Potocznie nazywa się go koronawirusem, chociaż jest to nazwa całego rodzaju wirusów, ale ponieważ jest już stale powtarzana przez media i zapadła już w pamięć, również ja będę jej używał w odniesieniu do tego konkretnego wirusa czy nawet wywołanej nim choroby..
Początkowo zamierzałem napisać tylko jedną, ewentualnie stale uzupełnianą notkę dotyczącą rozwoju tej choroby w Cork, ale z tego co widzę sytuacja się rozwija i lepiej będzie napisać cały cykl. Kto wie, może komuś się przyda... Kolejne notki będą numerowane, a całość łatwa do odnalezienia pod linkiem: Koronawirus w Cork, bo generalnie tylko na tym mieście chcę się skupić w dodatku ograniczając się do tego co sam widziałem,słyszałem lub w czym uczestniczyłem.
COVID-19 to pierwsza tak duża epidemia od kilkudziesięciu lat. Wywołuje ją wirus SARS-CoV-2. Potocznie nazywa się go koronawirusem, chociaż jest to nazwa całego rodzaju wirusów, ale ponieważ jest już stale powtarzana przez media i zapadła już w pamięć, również ja będę jej używał w odniesieniu do tego konkretnego wirusa czy nawet wywołanej nim choroby..
Początkowo zamierzałem napisać tylko jedną, ewentualnie stale uzupełnianą notkę dotyczącą rozwoju tej choroby w Cork, ale z tego co widzę sytuacja się rozwija i lepiej będzie napisać cały cykl. Kto wie, może komuś się przyda... Kolejne notki będą numerowane, a całość łatwa do odnalezienia pod linkiem: Koronawirus w Cork, bo generalnie tylko na tym mieście chcę się skupić w dodatku ograniczając się do tego co sam widziałem,słyszałem lub w czym uczestniczyłem.
poniedziałek, 2 marca 2020
Nano Nagle Place
Nano Nagle, znana też w Cork jako "Pani z latarnią", była żyjącą w XVIII wieku założycielką zakonu Sióstr Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, która wsławiła się ogromnym wysiłkiem włożonym w edukację najbiedniejszych mieszkańców Cork.
Założyła sieć szkół w tym mieście, gdzie edukację odbierały dzieci ale później również dorośli. Po zajęciach szkolnych do późnej nocy odwiedzała osoby starsze i chore, przynosząc im jedzenie, lekarstwa i pociechę, wtedy właśnie nadano jej wspomniany przydomek "Pani z latarnią". Okres życia Nano Nagle /1718 – 1784/ przypadł na czas prześladowań katolików w Irlandii przez angielskich protestantów, czego doznała również jej rodzina, żyjąca w tym rejonie Irlandii od setek lat. Ówczesnym celem angielskich okupantów było zubożenie katolickiej większości, poprzez odebranie im możliwości otrzymania wykształcenia, utrzymania własności, a tym samym - pozbawienie szacunku.
Historię życia tej niezwykłej kobiety oraz kontynuację jej pracy przez powołany przez nią zakon można dokładnie poznać w mieszczącym się przy Douglas Street Nano Nagle Place, odrestaurowanym klasztorze założonym w 1771 roku, towarzyszących mu budynkach i ogrodzie. Tutaj znajduje się również miejsce spoczynku zmarłej na gruźlicę "Pani z latarnią".
Poniżej kilka zdjęć z Nano Nagle Place /ostatnie - to jej miejsce spoczynku/. Więcej można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
Założyła sieć szkół w tym mieście, gdzie edukację odbierały dzieci ale później również dorośli. Po zajęciach szkolnych do późnej nocy odwiedzała osoby starsze i chore, przynosząc im jedzenie, lekarstwa i pociechę, wtedy właśnie nadano jej wspomniany przydomek "Pani z latarnią". Okres życia Nano Nagle /1718 – 1784/ przypadł na czas prześladowań katolików w Irlandii przez angielskich protestantów, czego doznała również jej rodzina, żyjąca w tym rejonie Irlandii od setek lat. Ówczesnym celem angielskich okupantów było zubożenie katolickiej większości, poprzez odebranie im możliwości otrzymania wykształcenia, utrzymania własności, a tym samym - pozbawienie szacunku.
Historię życia tej niezwykłej kobiety oraz kontynuację jej pracy przez powołany przez nią zakon można dokładnie poznać w mieszczącym się przy Douglas Street Nano Nagle Place, odrestaurowanym klasztorze założonym w 1771 roku, towarzyszących mu budynkach i ogrodzie. Tutaj znajduje się również miejsce spoczynku zmarłej na gruźlicę "Pani z latarnią".
Poniżej kilka zdjęć z Nano Nagle Place /ostatnie - to jej miejsce spoczynku/. Więcej można zobaczyć w galerii na moim fb: LINK.
niedziela, 1 marca 2020
Komunistyczne gazety w wegetariańskim sklepiku
W sklepiku mieszczącym się w Quay Co-op /wegetariańska restauracja i sklep ze zdrową żywnością w Cork/, natknąłem się na dwa tytuły prasowe wydawane przez Komunistyczną Partię Irlandii. To, że są idioci promujący ten zbrodniczy system /sami mieszkając jednak w demokratycznym kraju/ - to jedno, drugie - są też niestety idioci, próbujący łączyć jarski sposób odżywiania z wyznawaniem lewackich poglądów, czym wyrządzają ogromne szkody jaroszom...
/Powyżej - komunistyczne gazety w Quay Co-op/