Strony

sobota, 18 kwietnia 2020

Anna Fifield: Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una

Solidna porcja w miarę aktualnej wiedzy /książkę wydano w ubiegłym roku/ na temat  Korei Północnej i niepodzielnie panującego w niej Kim Dzong Una, syna Kim Dzong Ila, wnuka Kim Ir Sena.

Jest to kolejna książka o Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej którą przeczytałem. Mam za sobą: "W służbie dyktatora" i "Uchodźcy z Korei Północnej: Relacje świadków", widziałem też trzy filmowe dokumenty: słynną "Defiladę", oraz "Korea Północna: Kraj Pod Czerwoną Gwiazdą" i "Wakacje w Korei Północnej". W moim czytniku już czeka następna książka "Tajemnice Korei Północnej" ale za nim przez nią przebrnę - kilka słów o "Wielkim Następcy."

To zupełnie inny dokument od tych, które do tej poznałem. Autorka nie kryje swojej niechęci do komunistycznego reżimu i całego klanu Kimów który już od 70-ciu lat włada Koreą Północną, tym bardziej można więc uznać że uczciwie opracowała swojego rodzaju biografię zarówno Kim Dzong Una, jak i pokrótce opisała życiorysy innych członków panującej tam rodziny. Szczególnie ważne jest omówienie ostatniej dekady historii KRLD i zmian jakie tam zaszły pod panowaniem Kim Dzong Una.

A zmieniło się sporo. KRLD posiada już bombę wodorową oraz środki jej przenoszenia, co zapewnia jej absolutne bezpieczeństwo. Teraz - kraj zaczyna rozwijać się ekonomicznie i to pomimo ciągle obowiązujących sankcji gospodarczych. Czy jedyny na świecie system komunistycznej monarchii, gdzie w kolejnym pokoleniu władza przechodzi z ojca na syna, ma szanse powodzenia? Nie, wprowadzenie wolnego rynku jest nieuniknione i Kim Dzong Un zdaje sobie z tego sprawę. Tyle - że chce wprowadzać kapitalizm na własnych warunkach, zapewne z gwarancją sukcesji tronu dla kolejnego potomka rodu Kimów...

Naprawdę interesująca, pełna szczegółów lektura.

1 komentarz:

  1. Szanowny Piotrze,
    Ale co by nie mowic tam problemow z ''korona'' nie maja.Mozna chodzic do parku, kina, muzeum itd bez ''przepustki'' .Chiny wprowdzily ''wolny'' (raczej szybki) rynek (a w porownaniu EU to chyba ''bardzo szybki.Szykuja sie juz do zakupow '' starej zdychajacej ciotki'' europy z taka predkoscia ze ''Niemcy'' ? musieli u siebie zlikwidowac (juz calkowicie) wolny rynek by im Chinczycy nie kazali placic za wode z Renu jak swego zcasu Francuzi Wegrom za wode z Dunaju.

    Na wszelki wypadek warto zaczac uczyc sie na stare lata mandarynskiego :)

    晚安
    PiotrROI?

    OdpowiedzUsuń