Jak się okazuje, kołtun był "dolegliwością" bardzo popularną na ziemiach polskich /ale nie tylko, rzecz jasna/, stąd jedna z jego nazw: "plica polonica". Autor systematycznie prowadzi nas przez wieki zaczynając od stanu higieny w po-średniowiecznej Europie po pseudonaukowe teorie, jednak wyznawane swego czasu przez większość lekarzy, którzy kategorycznie zakazywali ścinania kołtunów I tak, mowa tutaj o lekarzach, absolwentach uniwersytetów a nie o prostych wiejskich znachorach, którzy co najwyżej powtarzali te głupoty za "panami doktorami".
"Plica polonica" była problemem dla mieszkańców Polski a później okupowanych przez zaborców ziem polskich przez prawie 300 lat, od XVI do XIX wieku, jednak główne nasilenie miało miejsce w tych dwóch ostatnich wiekach. Co ciekawe, kołtun nie był spotykany w średniowieczu, gdzie - o czym autor chyba nie wspomina - ogólnie poziom higieny był znacznie wyższy niż w epoce renesansu i oświecenia, kiedy to właśnie objawiły się na głowach mieszkańców tytułowe "polskie dredy". To tyle jeżeli chodzi o tzw. "wieki ciemne", ciągle jeszcze demonizowane przez niektórych niedouczonych wykładowców historii.W książce znajdziemy wiele przykładów pseudonaukowych teorii wyznawanych przez uznane autorytety medyczne swoich czasów, którzy w kołtunie upatrywali nie pospolity brak higieny - ale zewnętrzną emanację choroby która rozwijała się wewnątrz ciała. Kołtun miał być swoistym ujściem dla produktów ubocznych tej choroby, jego ścięcie spowodowałoby rzekomo "zatrucie" jego właściciela wydzielinami powstałymi przy rozwoju tej choroby i niemal pewną ślepotą. Mniej więcej coś w tym stylu, tyle że w dziesiątkach różnych odmianach. Mało tego, panowie doktorzy zamiast sięgać po nożyce napisali na temat kołtuna dziesiątki rozpraw w których uzasadniali konieczność pozostawienia go na głowie pacjenta. Niewiarygodne...
Z tymi przesądami walczył Kościół ale miał związane ręce, bo szereg wspomnianych autorytetów medycznych niemal do końca XIX wieku trzymało się swoich teorii a pacjent, z reguły ubogi i słabo wykształcony, nawet nie próbował polemizować. Dochodziło nawet do tego, że kołtuny zapuszczano celowo, właśnie w celach rzekomo leczniczych, wierząc że pomoże on "wyciągnąć" chorobę z człowieka.
Dlaczego na ziemiach polskich aż do XIX wieku trwało to kołtunowe szaleństwo? Powody są dwa: oprócz głupoty części ówczesnych medyków, przyczynił się do tego oczywisty brak higieny. Zaborcy nie mieli ani ochoty ani interesu przejmować się stanem ludności polskiej, ciągle zamieszkującej terytorium swojej Ojczyzny, pomimo że startej z map Europy.
Ciekawa, choć nietypowa lektura.
Witaj Piotrze, ciekaw dziki :) <nie bylo Cie tu jeszcze w pazdzierniku :) Tak patrze ze wszyscy sie ''poodwolywali'' z imprezami z ''powodu'' ale zeby bac sie zarazenia online ;)
OdpowiedzUsuńWesol dzien
PiotrROI
Jestem, jestem ;-) Praca, trochę innych zajęć, itp. Będę nadrabiał zaległości ;-)
Usuń