Dzisiaj po raz pierwszy od marca b.r. wybraliśmy się do kina. Tym razem - "Zieja", kolejny polski film wyświetlany w Cork. Opowieść o legendarnym warszawskim kapłanie, ks. Janie Ziei, kapelanie Szarych Szeregów i współzałożycielu Komitetu Obrony Robotników.
Na marginesie: ostatni raz byliśmy w kinie 8 marca b.r., na "Zenku". Zaraz później zaczęła się koronowirusowa panika. Kina - zamknięto, chociaż długo po kościołach. Wirus, jak już wiadomo, nie okazał się taki groźny jak twierdzili to politycy, media i większość lekarzy, z których część do dzisiaj chowa się przed pacjentami udzielając jedynie "teleporad" ale bez problemów przyjmując ich prywatnie. Pomimo że nie ma jeszcze na niego leków a szczepionki są w fazie testów, życie powoli wraca do normalności. Aczkolwiek na ekranie, przed rozpoczęciem filmu, ciągle wyświetlano standardowe "koronawirusowe" informacje.
Wracając do filmu: akcja toczy się w latach 70-ych ub.w. Przywrócony do służby major SB ma zadanie pozyskać do współpracy jednego z opozycjonistów, sędziwego już księdza Jana Zieja. Przy okazji licznych przesłuchań duchownego poznajemy jego życiową drogę, od wojny z Rosją w 1920 roku, przez II wojnę światową, aż do czasów współczesnych. Świetny, warto zobaczyć.
Na koniec: oprócz nas na pokazie była jeszcze jedna para. 4 osoby na polskim filmie w Cork, ot co. Wyświetlano go przez tydzień, więc mam nadzieję że oprócz tej naszej czwórki - jeszcze kilkunastu/kilkudziesięciu Rodaków w naszym mieście zobaczyło ten film. Niestety, "Zieja", prawdziwa opowieść o niezłomnym księdzu - opozycjoniście to jednak nie to co "Psy III", bajka o SB-ku "z zasadami", która jednak wypełniła tutaj kinową salę do ostatniego miejsca.
Bo tutaj jest jak jest. Po prostu...
Szanowny Piotrze, odpowiedz wydaje sie prosta lecz na te okolicznosc przeprowadzilem male ''badanie konsumeckie''. Zapytalem kilkunastu swoich znajomych (wiem ze to ''nieobektywna mala grupa'') ilu znich slyszalo o filmie ''PsyIII'' a ilu o filmie pt ''Zieja'' -zgadnij jaki byl wynik ?
OdpowiedzUsuńJa choc i moze nie jestem ostanim ''chamem granatem od puga oderwanym'' to przyznam ze nie slyszalem o filmie ''Zieja'' ani slowa do dzis. Cos tam moze , gdzies ,albo....Zadziwiajace jest to ze w latach 2007-13 filmy niszowe jak i wydarzenia niszowe mialy dosc duze powodzenie u dosc sporej w Eire polskiej imigracji.Teraz wydaje sie ze ludzie poprostu z braku wiedzy o tych ze nie biora w nich udzialu a wielu odpowiedzialo ze ''bardzo chetnie bo to cos innego ,nowego...''ect.
Wesol dzien
PiotrROI&WPL