Mam za sobą kolejny tydzień kwarantanny /wcześniej byłem na niej przez 2 tygodnie po powrocie z Polski/.
Okazało się, że jeden pracowników linii na której pracuję źle się poczuł, zrobiono mu test i potwierdzono że ma koronawirusa. Przeprowadzono symulację z kim miał bliski kontakt i wyszło - że również ze mną. Otrzymałem telefon z firmy w której pracuję z prośbą żebym nie przychodził do pracy i oczekiwał na kontakt z kimś z HSE /Ireland's Health Services/ w celu przeprowadzenia testu.
Tydzień minął, nikt z HSE się ze mną nie skontaktował, za to ponownie dostałem telefon z działu kadr z pytaniem jak się czuję? /cały czas bardzo dobrze/, zdziwieniem że nikt nie kontaktował się ze mną w sprawie tego testu oraz prośbą o powrót do pracy. Co prawda na kwarantannie byłem tylko tydzień, ale ostatni kontakt z tym zarażonym - miałem kolejny tydzień wcześniej. Reasumując, od kontaktu z pracownikiem u którego potwierdzono COVID-19 minęło ponad 2 tygodnie, więc cokolwiek się wydarzyło - nie ma sensu siedzieć dłużej w domu, skoro czuję się bardzo dobrze.
Czy przeszedłem go bezobjawowo? Myślę ze do zarażenia nie doszło a jeżeli już - to nie teraz a w lutym b.r., kiedy przeszedłem krótką, raptem 3-dniową ale bardzo silną jakąś infekcję wirusową, jakiej wcześniej nie doświadczyłem. Ale wtedy nikt jeszcze nie myślał tutaj o koronawirusie, pierwszy potwierdzony przypadek w Cork odnotowano dopiero miesiąc później Tak czy owak, w pracy noszę maseczkę i rękawiczki, zgodnie z zaleceniami dezynfekuję swoje miejsce pracy, nawet posiłki jadam na świeżym powietrzu /mamy taką możliwość/ a nie w kantynie, itd.
Aha - za ten tydzień kwarantanny oczywiście dostałem pełne wynagrodzenie ;-)