Jak jest popyt to prędzej czy później będzie i podaż. Koronawirus jest z nami już od roku, popyt na maseczki nie ustaje, chińskie nie wszystkim odpowiadają więc krawcowe w Irlandii rozszerzają swoją ofertę. I tak w tym punkcie znajdującym się w Blackpool Shopping Centre w Cork można m.in. zamówić maseczki czy to z własnego materiału czy też z materiału "pozyskanego lokalnie". Bo wspieranie lokalnych, choćby bardzo niewielkich producentów jest priorytetem w krajach zachodnich - przynajmniej oficjalnie. U nas jeszcze na początku XX wieku akcja "swój do swojego po swoje" promująca konsumencki patriotyzm również była bardzo popularna, obrzydzono ją dopiero za komuny.
/Powyżej: oferta szycia maseczek przez krawcową w Cork/
Witaj Piotrze, ja dla odmiany chcialem w tej trudnej sytlacji ''wesprzec'' emigrantow ktorzy chyba najbardziej odczuwaja bolesnosc tego calego ''zamkniecia''. Zdala od domu to jest duzo trudniej niz kiedy jestes u siebie z rodzina itd. Pomagasz jeszcze emigrantom jak kiedys ?
OdpowiedzUsuńPozdro
PiotrROI
Mam przeczucie, że większość krawcowych w Irlandii nie urodziła się w Irlandii ;-) Agnieszka znowu zaczyna działać i organizuje warsztaty online a ja, oprócz pracy której mam teraz wyjątkowo dużo i prowadzenia bloga, powoli rozwijam nowe hobby, o czym może za jakiś czas napiszę. Co do pomocy, to jak ktoś poprosi to nie odmówię, rzecz jasna, ale na razie wszystko się zatrzymało, co też ma i swoje plusy.
OdpowiedzUsuń