Wśród Polonii w Irlandii znowu rozgorzały "długie, nocne Polaków rozmowy", tym razem na temat szczepień na COVID-19. Szczepić się czy nie szczepić? Tę hamletowską rozterkę każdy musi rozstrzygnać sam zgodnie ze swoim rozeznaniem, sumieniem i przede wszystkim rozumem, którego jak mniemam nikomu przecież nie brakuje a przynajmniej nikt tak o sobie nie sądzi, za głupich mając raczej innych bliźnich. Ja sam po długim namyśle i przewertowaniu wielu internetowych stron podjąłem decyzję o zaszczepieniu się. Moja Żona, po równie długim namyśle podjęła z kolei decyzję o nieszczepieniu się, przynajmniej na razie. Wbrew pozorom może się okazać, że obydwoje dokonaliśmy słusznego wyboru. Oczywiście: sam nikogo nie zachęcam /jak i nie zniechęcam/ do szczepienia.
Zgodnie z zasadą Pareta uważam że w tej całej epidemii 20% dotyczy rzeczywistego zagrożenia koronawirusem a 80% to decyzje polityczne, mające za zadanie realizację innych celów. Nie ma też co ukrywać, że wbrew pozorom dla rządów wielu państw taka światowa epidemia to dar Niebios. Nie będą się zagłębiał w szczegóły ale wszyscy się chyba zgodzimy, że nawet jeżeli dużo ludzi na niej straci to przecież będą i tacy którzy bardzo się wzbogacą. I nie mam tutaj na myśli producentów maseczek, płynów odkażających ani nawet szczepionek, bo nie chodzi przecież o drobne, pomimo że nawet na tych małych rzeczach już niejedna spora fortuna urosła. Dlaczego więc się zaszczepiłem skoro uważam że zdecydowana większość działań wokół tej epidemii to czysta polityka? Ano dlatego, że ciągle zgodnie ze wspomnianą zasadą pozostaje jeszcze te 20%, gdzie rzeczywiście mamy do czynienia z wirusem. Nie tak może groźnym jak straszyły nas media na początku ubiegłego roku ale ciągle mogącym powalić na kolana nawet potężnego chłopa a nawet - doprowadzić do śmierci.
Kiedy zaczęła się ta cała epidemia, lockdowny, obrazki w tv pokazujące wojskowe ciężarówki przewożące nocą trumny, mogliśmy się spodziewać że ludzie zaczną padać jak muchy a służby nie nadążą ze zabieraniem zwłok z ulicy. Nic takiego się nie stało. Ba, nieraz pytałem swoich znajomych czy znają kogoś kto zachorował na C19, okazywało się że podobnie jak ja nawet nie znali kogoś kto by znał takiego kogoś. Ale po roku czasu już mamy inne doświadczenia: kilku moich znajomych zachorowało w tym co najmniej dwóch przeszło chorobę bardzo ciężko. Jeden, jak twierdził, otarł się wręcz o śmierć. Czyli: wirus istnieje, znam osoby które ciężko przechorowały, w dodatku naukowcy twierdzą że pojawiają się groźniejsze mutacje. Sam mam 50-tkę na karku i chociaż na nic nie choruję to mam zdecydowaną nadwagę a to właśnie takie podstarzałe grubasy są najbardziej narażeni, stąd m.in. moja decyzja o zaszczepieniu się. Może gdybym był szczupłym 20-latkiem zdecydowałbym inaczej. Ale - nie jestem.
Więc po pierwsze: wolę zminimalizować ryzyko a po drugie i to jest znacznie ważniejsze: nie chcę brać na siebie odpowiedzialności za potencjalne zarażenie kogokolwiek. Do końca życia bym sobie nie wybaczył gdyby ktoś przeze mnie zachorował i - nie daj Panie Boże - zmarł. Oczywiście rozumiem że istnieje bardzo nikłe prawdopodobieństwo że mogę zarazić innych pomimo przyjęcia przeze mnie szczepionki ale w takim przypadku będę miał świadomość że zrobiłem wszystko co mogłem aby do tego nie doszło. Po trzecie: nie mam odpowiedniej wiedzy medycznej aby zanegować twierdzenia zdecydowanej większości lekarzy o konieczności szczepień. Rozumiem że szczepionki zostały dopuszczone tylko z uwagi na pandemiczną sytuację ale na tę chwilę wszystko wskazuje na to że działają prawidłowo. Tak czy owak, zdecydowanie bardziej wolę zaryzykować własnym życiem niż cudzym, nawet jeżeli ryzyko jest mniejsze niż szansa wygrania w totka. Ot i wszystko.
Niemniej najbardziej do szczepienia zachęcili mnie jego przeciwnicy. Kiedy wczytałem się w ich argumenty i zacząłem sprawdzać źródła na których się opierają, to niemal się załamałem. W dzisiejszym świecie ignorancja - to wybór. Doprawdy, jeżeli ktoś kto nie potrafi sklecić bez rażących błędów ortograficznych prostego zdania bierze się za wykład o zaawansowanych produktach medycznych, to z pewnością nie jest osobą wiarygodną. Podobnie jak teorie o depopulacji i innych bzdurach. Ludzi naprawdę znacznie prościej i taniej jest zlikwidować wirusem a nie szczepionką na niego. Równie dobrze można wysnuć teorię że "władza" będzie chciała raczej wybić tych niepokornych wolnomyślicieli co się zaszczepić nie chcieli i wypuści w tym celu kolejnego wirusa, który ominie zaszczepionych. No cóż, skoro bawimy się w teorie spiskowe to jak widać można dojść i do takich absurdalnych wniosków. Ponadto upływ czasu weryfikuje bzdury kolportowane na internetowych forach często przez te same osoby. Pamiętacie Państwo zapewne, jak rok temu pisano że noszenie maseczki spowoduje niechybnie grzybicę płuc? Minął rok, większość z nas musiała nosić maseczki nie tylko podczas zakupów czy jazdy miejską komunikacją ale również w pracy. Pytanie: czy znacie kogoś kto z tego powodu zachorował na wspomnianą chorobę? Idę o zakład że nie. Osobiście uważam że noszenie maseczki uchroniło mnie co najmniej przed dwiema krótkimi infekcjami wiosenno - jesiennymi, które regularnie co roku przechodzę. Paradoksalnie nigdy nie byłem tak zdrowy jak w czasie tej epidemii, gdy wdrożono nakazy noszenia maseczek, dezynfekowania rąk i mojego ulubionego zachowania social distance. Szkoda że już się od tego odchodzi. Dlaczego? Spójrzcie choćby na koszyki sklepowe: znowu są pokryte grubą warstwą brudu, nikt ich już skrupulatnie nie czyści po każdym kliencie.
Wracając do meritum, opiszę pokrótce jak przebiegło moje szczepienie. W Irlandii od połowy maja b.r. mogą się rejestrować na szczepienia przeciwko COVID-19 osoby w moim wieku. Zarejestrowałem przez dedykowaną stronę internetową, dziesięć dni później otrzymałem smsa z informacją o moim terminie szczepienia, który wyznaczono na 31 maja. Miejsce szczepienia: Cork City Hall, budynek urzędu miasta w Cork, szczepionka: Pfizer. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie, przynajmniej jak na irlandzkie warunki. Najpierw w dość długiej kolejce czekałem do rejestracji przy której zostałem poproszony o okazanie dokumentu ze zdjęciem oraz podanie numeru pps i telefonu. Odbył się również krótki wywiad medyczny. Dostałem dwie spore broszurki na temat C19 i szczepień, ponownie stanąłem w kolejce tym razem już do jednego z co najmniej kilkunastu tymczasowo zaaranżowanych pokoików w których szczepili medycy. Ponownie potwierdziłem swoją tożsamość i jeszcze raz przeszedłem wywiad medyczny ale bez żadnych badań, tj. testów na covid, mierzenia temperatury czy ciśnienia. Medyk poinformował mnie o możliwych skutkach ubocznych. Na koniec ostatnie pytanie o to, w którą rękę chcę otrzymać zastrzyk. Pamiętając o Ap 13,16, czyli o słynnym "znamieniu bestii na czole lub prawej ręce" - oczywiście wybieram lewą. Sam zastrzyk to tylko lekkie ukłucie, przetarcie ukłutego miejsca, żadnego plasterka. Następnie dostałem karteczkę potwierdzającą zaszczepienie pierwszą dawkę. Zostałem poproszony o przejście do kolejnej sporej sali i odczekanie tam wraz z innymi świeżo zaszczepionymi 15 minut, na wypadek gdyby nagle zrobiło mi się słabo. Nic takiego się nie wydarzyło więc po kwadransie mogłem wyjść. Skutki uboczne? Praktycznie żadnych. Kilka godzin po szczepieniu lekko bolało mnie ramię które było kłute ale był to lekki ból i odczuwalny jedynie przy niektórych ruchach. Następnego dnia rano nie było już po nim śladu. Cztery tygodnie później dostałem kolejnego smsa z HSE z datą i godziną na którą powinienem w celu otrzymania drugiej dawki. Termin wyznaczono na niedzielę, 27 czerwca. Procedura identyczna jak poprzednio. Po drugiej dawce również nie odnotowałem żadnych skutków ubocznych, nawet ból ramienia był już znacznie mniejszy. Po kolejnych dwóch tygodniach otrzymałem e-mailem "EU Digital COVID Certificate" czyli certyfikat potwierdzający szczepienie wysłany z postaci pliku pdf ze znajdującym się na nim kodem QR.
Z ciekawostek: w sierpniu wraz z Żoną lecimy do Polski. Jak wspomniałem na wstępie, ja się zaszczepiłem a Ona, przynajmniej na razie, nie. Zobaczymy więc jak w praktyce zadziała wprowadzana właśnie w UE segregacja medyczna, którą osobiście uważam za skrajną nieodpowiedzialność decydentów. Szczepienia powinny być albo obowiązkowe, jeżeli istnieje realne zagrożenie dla dużej populacji ludzi albo dobrowolne. Skoro są dobrowolne to nie wolno stygmatyzować tych którzy skorzystali z prawa wyboru, obojętnie jakie my sami mamy zdanie na temat tych szczepień.
Tak czy owak będzie się działo. Obyśmy tylko zdrowi byli, czego Państwu i sobie życzę.
........................
Notka była oczywiście kilkukrotnie aktualizowana, stąd rozbieżność w datach jej publikacji i kolejnych wydarzeń opisanych w tekście.
Pranie medialne umysłów łamie wielu. W Irlandii na Covid zmarło w ciągu ponad roku mniej niż 1 promil ludności. W takim tempie kraj na covid wymrze za tysiąc lat. No ale szczepić się musimy. Nawet dzieci a potem myślę, że i zwierzęta domowe. Szwindel wszech czasów. Nikt znany na covid nie zmarła a po szczepionkach różnie jest. Eric Clapton miał bardzo ostry NOP. Obyśmy zdrowi byli i szczepionki przeżyli. Nasz pisowska władza za dzieci się bierze powoli. Mengeli is back.
OdpowiedzUsuńPytanie jest takie, czy ktokolwiek z tych odradzających szczepienia weźmie moralną - i finansową - odpowiedzialność za to, ze jeżeli ktoś ich posłucha i, niestety, zarazi a nawet doprowadzi do śmierci kogoś ze swoich bliskich? Bo anonimowo, w necie, można wiele rzeczy napisać ale gdy trzeba będzie sięgnąć po portfel /bo na poczucie winy nie liczę/, to już różnie może być. Ja zadecydowałem tak, jak zadecydowałem. Ewentualnie szafuje swoim zdrowiem lub życiem - a nie cudzym.
OdpowiedzUsuńPytanie jest takie. Kto weźmie odpowiedzialność za zgony po szczepieniu. W Polsce takich osób niestety trochę już jest. Nawet znam osobiście jedną. 62 lata + Pfizer=zgon. Preparaty dopuszczone warunkowo wg oficjalnych danych EU i polskiego ministerstwa.
OdpowiedzUsuńFirmy farmaceutyczne nie biorą za nie odpowiedzialności. Firmy ubezpieczeniowe w Polsce nie ubezpieczają na wypadek NOP. Pospieszalski wyrzucony z TVP bo drążył temat. Nikt się za nim nie ujął. Kilkuletnie dzieci testowane w USA mimo, że na Covid nikt w takim wieku nie choruje.
Wg ministerstwa zdrowia w 2020 roku w Polsec na Covid zmarło 5 tys. Reszta czyli ok 50 tys. to ofiary innych schorzeń np. rak+covid w pakiecie.
https://www.bitchute.com/video/fD6V8QhJEkVx/?fbclid=IwAR0oyOZAevj6Wln_Q-ePql16eAgw-dNz7GYfQSgbXwmovZY6vmhzuQv4MZI
Dlatego szczepienia powinny być dobrowolne, ot co. Na razie takie są i miejmy nadzieję że tak zostanie.
UsuńZgoda, tylko propaganda o tym nie mówi wprost. PIS mówi, że szczepi się ten kto chce ale niezaszczepienie nie mogą chodzić do restauracji, kina itd. Taki był przekaz od Gowina kilka tygodni temu, ale również inni z rządu to mówili. Podobnie media głównego nurtu. Skoro zaszczepieni są bezpieczni to dlaczego boją się niezaszczepionych. To ci drudzy powinni umierać a nie ci pierwsi. Gdzie logika. Szeszele zaszczepione a ludzie się zarażają na
Usuńpotęgę. Kasa musi się zgadzać. Za rok nowe szczepienie jak na grypę bo wirus mutuje. Ciekawe ilu wtedy chętnych będzie. Więcej czy mniej. Zobaczymy.
W Irlandii NIE rządzi PiS, pomimo tego koronawirusowy rygor był tutaj /i jest nadal/ znacznie większy od tego w Polsce, podobnie jak to było w wielu innych europejskich krajach w porównaniu z którymi w Polsce to byłą niemal "wolność i swoboda". Nikt też nigdy nie twierdził że "zaszczepieni są bezpieczni", tylko że przyjęcie szczepionki zmniejsza ryzyko zachorowania. Nadal może być tak, że ktoś kto przyjął szczepionkę zarazi się od tego niezaszczepionego - to kwestia odporności organizmu i być może kilku innych czynników. Jak to napisałeś /aś/ - pożyjemy, zobaczymy.
UsuńJak poniżej. Fronda to raczej nie jest lewackie medium.
Usuńhttps://www.fronda.pl/a/dr-martyka-zaszczepieni-przenosza-wirusa-tak-samo-jak-nie-zaszczepieni-1,162236.html
Nie jest to też z całą pewnością pismo medyczne. Rozumiem, że w środowisku lekarskim są różne opinie, w zdecydowanej większości jednak lekarze popierają konieczność szczepień. Ten lekarz twierdzi /nie wiem czy zgodnie z prawdą, bo jak wspomniałem nie mam odpowiedniej wiedzy medycznej żeby to zweryfikować a fake newsów na ten temat powstały już całe gigabajty/ że chorzy mogą tak samo przenosić wirusa, kwestia - czy tak samo zachorują i w taki sam sposób przejdą chorobę? Itd, itp. Rozumiem że Ty masz takie zdanie, ja mam takie, można się argumentami przerzucać cały dzień, co nie ma najmniejszego sensu. Zostańmy każdy przy swoim. Ja uznałem, choć bez entuzjazmu, że dla mnie mniejszym złem będzie
Usuńjak się zaszczepię. Jak też wspomniałem, nikogo do tego nie zachęcam, każdy ma swój rozum - niech go używa.
A czy Pan mógł wybrać szczepionkę, czy podano Panu taką, jaka była obecna w danym momencie?
OdpowiedzUsuńNie, nikt mi żadnego wyboru nie proponował. Byłem już nastawiony na Astrę, bo wyszczepili nią większość moich znajomych.
UsuńSłysząc te wszystkie newsy o szczepionkach, ta wydaje się być najlepsza.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zlot antyszczepionkowców. To że tacy istnieją i publicznie zabierają głos świadczy o:
OdpowiedzUsuń1. wolności słowa która jak widać ma się całkiem dobrze;
2. klęsce systemu edukacji
Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem wszelkich szczepień. Dlatego szczepię się zasadniczo na wszystko (grypa, wirusowe zapalenie wątroby, coś tam od chorób powodowanych przez kleszcze no i Covid). Robię tak, bo uważam, że autorytetem w tej dziedzinie są lekarze nie zaś internet czy antyszczepionkowcy którzy na medycynie znają się jak kura na pieprzu. Co do szczepionki na Covida to żałuję, że nie było jej wcześniej bo wtedy nie chorowałbym na Covida. Nikomu nie życzę, pomimo, że przeszedłem całkiem nieźle. Iluś tam znajomych nie miało takiego szczęścia i umarło. Co prawda w większości to byli starsi ludzie, ale mimo wszystko zabił ich Covid. Jeden kolega z pracy też ciężko przechodził, mimo że to chłopak koło 40-tki.
OdpowiedzUsuńOni zaszczepieni a Japończycy wcale.
OdpowiedzUsuńhttps://niezalezna.pl/398511-anglia-nie-zniesie-restrykcji-indyjski-wariant-wirusa-o-40-proc-bardziej-zakazny
Nie zaszczepieni dlatego że nie chcą, tylko z powodu pewnej nieudolności rządu i rygorystycznych przepisów obowiązujących tam od lat. Na razie też mają spory wzrost zachorowań. Ale Izrael już cały zaszczepiony a oni akurat głupi nie są.
OdpowiedzUsuńW Japonii dużo osób zmarło po szczepieniu na HPV. W Szwecji szczepili na świńską grypę 12 lat temu. w Polsce Kopacz się nie zgodziła. W Szwecji też było trochę zgonów po tym. Ale to nie temat. problem co z UK. Jak te szczepionki działają skoro nie działają. Wie ktoś?
OdpowiedzUsuńZa PO szkoda było pieniędzy na szczepionki dla Polaków. Tak samo jak na child benefeit /czyli słynne 500+/ które od wielu lat są normą w zachodnich krajach. No ale u nich "piniędzy nie ma i nie będzie". Nie przejmuj się UK, dają sobie świetnie radę tym bardziej że w końcu wyszli z UE. Tak, wyobraź sobie że szczepionki działają, drastycznie spada ilość osób które ciężko przechodzą covid czy wręcz umierają w wyniku choroby. Ignorancja w dzisiejszych czasach to wybór.
OdpowiedzUsuńSkąd wiemy, że szczepionki działają i chorzy lekko chorują. Z mediów mainstreamowych. Skoro wszystko jasne to kto blokuje dostęp lekarzy o innych poglądach do mediów. Dlaczego Pospieszalski wyleciał. On dopytywał innych lekarz i go usunęli. To są pytania, które cisną się na usta. Po co dzieci szczepić jak nie chorują. Skoro starszych zarażają więc wystarczy starszych zaszczepić. Nie obchodzi mnie PO czy PIS. Tu akurat jedni i drudzy zgodni co potwierdza tezę, że to jedna banda złodziei. Jedni kradli przy VAT inni przy respiratorach.
Usuńhttps://www.facebook.com/100051822424099/videos/319271163143629
Usuńhttps://m.facebook.com/watch/?v=822874265108290
https://m.facebook.com/watch/?v=463672888047016&_rdr
https://www.dw.com/pl/szwecja-p%C5%82aci-odszkodowania-ofiarom-szczepionki-przeciwko-%C5%9Bwi%C5%84skiej-grypie/a-19257185
https://www.cda.pl/video/7033462dc
UsuńKolego, nie rób mi tutaj z bloga tablicy ogłoszeń do filmików który każdy zainteresowany sam może sobie znaleźć, bo chyba nikt nie ma bana na googlach. Nie mam ochoty analizować każdego czy to nie jakaś skończona szuria a najczęściej tak jest. Nie chcesz się szczepić - to się nie szczep, nikt Cię nie zmusza a już najmniej - ja. Btw, porównanie przekrętów z respiratora mi do tych z vatem to jakbyś porównywał Psią Górkę gdzieś za Kłajem do Kilimandżaro. I tak, na dziesiątki milionów szczepień będzie parę tysięcy powikłań, z czego kilkaset nawet bardzo groźnych. Ale ludzie umierają też po zastrzyku znieczulającym u dentysty a nawet, zdarzyło się, po paracetamolu. I co w związku z tym? Trzeba zachować proporcje.
OdpowiedzUsuńNiestety z tego co widze to podawania jako danych źródłowych jakichś frond, niezależnych itp. jest jakimś standardem u tzw. antyszepionkowcow, a gdzie podawania danych z artykułów z porządna metodologia badan naukowych, z porządna bibliografia, z konkretnym zespołem recenzentów. Każdy niech ma wybor, ale tak jak pan Piotr mówi, niech tez każdy bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Pracuje akurat w służbie zdrowia i miałem nieprzyjemność pracowania z covidowcami i powiem szczerze, że zostawiło to niemały ślad u mnie. Dlatego zawsze się zastanawiam, dlaczego 99.8% tzw. ekspertów od NOPow itp. są ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o medycynie a jedyna ich stycznością ze służba zdrowia jest często zaparkowanie samochodu na parkingu w pobliżu szpitala!!!!
OdpowiedzUsuń