Strony

niedziela, 31 października 2021

W skrzynce znalezione (11)

Kolejna miesięczna porcja przesyłek bezadresowych które w tym miesiącu trafiły do mojej skrzynki pocztowej.

/Powyżej: miesięczna porcja ulotek/

wtorek, 19 października 2021

Koronawirus w Cork /61/: wracają duże imprezy

 Jak już pisałem, w Irlandii znoszone są kolejne koronowirusowe ograniczenia i wszystko powoli wszystko do normy. Przypomina o tym m.in. billboard reklamujący kolejną edycję Cork Jazz Festival która odbędzie się w dniach 22-25.10 b.r. Czytamy na nim: "Oto pierwszy duży irlandzki festiwal od ponad 18 miesięcy". Wcześniej, we wrześniu b.r., w Cork miała miejsce m.in. Noc Kultury.

/Powyżej: billboard reklamujący Cork Jazz Festival/

poniedziałek, 18 października 2021

TVP w naszym domu

Wczoraj, po powrocie z Polonijnego Pikniku w Ballincollig, mieliśmy jeszcze w domu wizytę reporterów z TVP, którzy przeprowadzili wywiad z Agnieszką, m.in. o prowadzonych przez nią warsztatach "Poznajemy Polskę". 

Emisja ma być w grudniu w jednym z programów z dokumentalnej serii "Pełny obraz". Jak napisano na stronie programu: "Tematami odcinków są sprawy, o których chcą dyskutować Polacy. Cykl jest adresowany do osób, które starają się zrozumieć szeroki kontekst współczesnych problemów, chcą zobaczyć i wysłuchać kluczowych dla danej sprawy bohaterów i ekspertów". 

Oprócz emisji w tv program będzie również dostępny online na stronie vod.tvp.pl. Polecam też zerknąć na krótki filmik z nagrania na moim tiktoku: LINK.

...........................
dopisek z 28.12.2021 roku: dzisiaj miała miejsce emisja tego dokumentu, napisałem o tym tutaj: LINK.

/Powyżej: Agnieszka tuż przed nagraniem/

niedziela, 17 października 2021

Polonijny Piknik Rodzinny w Ballincollig

Dzisiaj w Ballincollig Community Hall miał miejsce Polonijny Piknik Rodzinny zorganizowany przez Duszpasterstwo Polskie w Cork. Wziął w nim udział m.in. ks. bp Fintan Gavin. Na spotkaniu dzięki prezentacji /w której znalazły się również moje zdjęcia ;-)/ można było poznać już dość bogatą historię naszego duszpasterstwa, spotkać się z przedstawicielami grup parafialnych, skosztować specjałów polskiej kuchni a dzieci mogły wziąć udział w zabawach i warsztatach plastycznych, tych ostatnich zorganizowanych przez My Little Craft World, czyli - przez Agnieszkę i moja nieskromną osobę  ;-) 

Poniżej kilka zdjęć, więcej można zobaczyć na stronie na FB: LINK a na moim kanale na YT jest dostępny filmik z tego wydarzenia: LINK.







sobota, 16 października 2021

Próbuję próbek

Przy sobocie, po robocie - degustacja kolejnych porcji próbek whisky, zakupionych jakiś czas temu i niedawno przywiezionych z Polski. Tą metodą w stosunkowo krótkim czasie poznałem już, żeby nie skłamać, ponad 30 smaków różnych marek, bez konieczności zakupu pełnowymiarowych butelek. Można? Można ;-) Ale gdyby się ktoś pytał, to faworyt ciągle nie wyłoniony...

/Powyżej: moje sample whisky/

piątek, 15 października 2021

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść

Jak to podobno mawiają w Hollywood: jesteś tak dobry, jak twój ostatni film. Tymczasem mam wrażenie że w Polsce polityka odcinania kuponów od dawnych osiągnięć ciągle ma się dobrze a ostatnio wręcz przybrała na sile. Nie tylko zresztą w kRAJu, również na naszym irlandzkim polonijnym podwórku obserwuję całe organizacje które niegdyś coś tam dobrego zrobiły a teraz "ciągną" jedynie na opinii sprzed lat, chociaż ludzie tam już nie ci sami a nawet jak ci sami, to nie tacy sami. Ale to już jest temat na inny felieton.

Życie ludzkie jest z reguły na tyle długie, że każdy z nas zdąży zaliczyć liczne wzloty i upadki. Lata przemijają ludzie się zmieniają, ktoś kto w jednej dekadzie był bohaterem w drugiej może być zwykłą kanalią i nie ma się co temu specjalnie dziwić. Weźmy nasze rodzime legendy i bajki Solidarności. W latach 80-tych ubiegłego wieku wielu liderów tego związku prawdopodobnie wykazała się autentyczną odwagą. Prawdopodobnie, bo historycy ciągle odkrywają nieznane do tej pory materiały i w wielu przypadkach może się okazać że ta "odwaga" wynikała z potrzeby uwiarygodnienia się tego czy innego działacza, który przeszedł na komunistyczną stronę mocy. W takich przypadkach łatwo być odważnym gdy ma się gwarancję ocalenia własnej skóry, ewentualnie na potrzeby telewizji dostanie się kilka niegroźnych kuksańców. Niemniej, nie negując odwagi wykazanej przez liderów Solidarności czterdzieści lat temu, niekiedy ze zdumieniem patrzę na współczesne wyczyny tej czy innej ikony tego ruchu, która w dodatku nieustannie domaga się dla siebie szacunku za to, co zrobiła wspomniane lat temu czterdzieści. 

Cofnijmy się dalej, aż do czasów wojny. Przykład pierwszy z brzegu: Philippe Pétai, francuski bohater I wojny światowej. Po II wojnie światowej za kierowanie francuskim państwem Vichy uznany za zdrajcę i skazany na karę śmierci, zamienioną przez de Gaulle'a na dożywotnie więzienie. Znacznie bardziej drastyczny przykład? Proszę bardzo: Josef Mengele, zbrodniarz wojenny. Zanim w Auschwitz zabrał się za wysyłanie ludzi do komór gazowych i przeprowadzanie eksperymentów pseudomedycznych, zdążył wykazać się odwagą na froncie dwukrotnie pod ostrzałem wyciągając rannych żołnierzy z płonących czołgów. Z naszego podwórka, bez wskazywania konkretnych postaci chociaż było ich niestety sporo: wielu przedwojennych działaczy propaństowywch, od lewej do prawej strony politycznej, łącznie z wieloma powstańcami warszawskimi po wojnie nie "zachowała się jak trzeba" ale czynnie wspierała radzieckiego okupanta instalującego w Polsce swoją "elitę", której wnukowie wykorzystując dawne koneksje do dzisiaj zajmują czołowe stanowiska w administracji samorządowej, publicznej czy w mediach. 

Mało kto z młodych ludzi pamięta o takich formacjach jak Gwardia Ludowa czy późniejsza Armia Ludowa ale za moich szkolnych czasów na porządku dziennym było zapraszania do szkół takich starszych panów, którzy z niezdrowym podnieceniem opowiadali młodzieży jakich to oni walk nie toczyli, co później historycy zweryfikowali bardzo negatywnie. Nie daj Panie Boże gdyby któremuś uczniowi bardziej uświadomionemu w domu, bo przecież nie w szkole, przyszło do głowy zadać jakichkolwiek krytyczne pytanie. Jeszcze przed nakręceniem "Rejsu" w praktyce stosowano wymienioną w tym filmie zasadę: "Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie."

I tak w zasadzie mamy do tej pory. Historycy piszą swoje ale jeżeli chodzi o kombatantów z czasów II wojny światowej, obojętnie z jakiej formacji, to "tylko aplauz i zaakceptowanie". No, chyba że chodzi o szeroko rozumianych Narodowców, tych to gawiedź ciągle może bezkarnie mieszać z błotem. Z powodu panującego u nas kultu Powstania Warszawskiego o powstańcach również złego słowa powiedzieć nie można. I byłoby to słuszne, gdyby dotyczyło tylko udziału w tym 2-miesięcznym zrywie przeciwko Niemcom. Za to cześć i chwała bohaterom! Co jednak w przypadku gdy później ten czy inny powstańczy bohater z reguły przecież wtedy bardzo młody, często niemal dziecko, jeszcze nie do końca ideologicznie uformowany, zaciągał się na służbę dla komunistycznych okupantów? Co jeżeli dzisiaj, będąc w sędziwym wieku, zachowuje się po prostu - niegodnie? Czy nadal złego słowa powiedzieć nie można, bo to bohater który 77 lat temu przez 2 miesiące wykazał się męstwem? 

W myśl wspomnianej na wstępie hollywoodzkiej zasady, tak być nie powinno. Jesteś wart tyle szacunku ile jest warte to, co ostatnio zrobiłeś. Za tamte dzieje już chyba wszyscy dostali ordery, dyplomy a nawet renty specjalne. No dobrze, nie wszyscy, znaczna część zapomnianych bohaterów która miała odmienne zdanie najpierw od rządzącej komuny a później od rządów pochodzących z prostej linii od zinfiltrowanej przez sb solidarnościowej wierchuszki do dzisiaj klepie biedę. Tyle że Ci akurat i wtedy i teraz zachowują się porządnie i nie wymagają dla siebie nieustannych hołdów.

Swoją drogą, kiedyś funkcjonowało takie pojęcie jak "wiek kardynalski", po przekroczeniu którego człowiek powinien się wycofać z aktywnego życia publicznego, skupiając się bardziej na pisaniu wspomnień niż na zabieraniu głosu w aktualnej debacie publicznej. Dlaczego? Dlatego że każdy wiek ma swoje prawa, ma swoje plusy ale i minusy. W młodym wieku ma się sporo energii ale z powodu braku doświadczenia życiowego łatwo użyć jej w niewłaściwym celu, szczególnie gdy zostanie się zmanipulowanym przez bardziej wytrawnych cwaniaków, zwłaszcza politycznych. W wieku starszym ma się już doświadczenie chociaż wtedy z kolei często brakuje już energii by je właściwie wykorzystać. Sam Mickiewicz w jednym ze swoich liryków lozańskich wspominał "młodość górną i durną" ale i "wiek męski, wiek klęski".

Z całym szacunkiem dla seniorów, do których sam mam nadzieję już wkrótce dołączę, biologia jest nieubłagana i w pewnym wieku zaczyna szwankować nie tylko ciało ale często i umysł, co otwiera drogę nie tylko dla prymitywnych oszustw metodą "na wnuczka" ale i na manipulacje tego czy innego środowiska politycznego, chcącego wykorzystać utytułowanego seniora do własnych celów. Oczywiście istnieją seniorzy którzy do ostatniego dnia życia zachowują jasność umysłu nie gorszą niż we wczesnej młodości ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę.

W naszej europejskiej cywilizacji wyrosłej na chrześcijańskim gruncie co do zasady przyjmujemy tę hollywoodzką tezę, bliską ewangelicznej postawie Dobrego Łotra, który chociaż był szubrawcem co w końcu doprowadziło go na krzyż, jednak w ostatniej godzinie swojego życia niemal rzutem na taśmę zdołał ocalić swoją duszę. Pamiętamy to, co dobrego zrobił na końcu, pomijając milczeniem to co robił wcześniej. Ale działa to i w drugą stronę: dawne zasługi łatwo przekreślić teraźniejszą niegodziwością, choćby niegdyś było to autentyczne przelewanie krwi a dzisiaj tylko kompletnie nieprzemyślane wypowiedzi czy zachowania.

"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - niepokonanym", śpiewał niegdyś zespół Perfect. I tej wiedzy sobie i Państwu życzę. Żeby pamiętano o tym co zrobiliśmy wcześniej i szanowano nas za to co zrobiliśmy ostatnio. Bez odcinania kuponów i wypinania piersi po medale wyłącznie za wydarzenia sprzed lat.

czwartek, 14 października 2021

Koronawirus w Cork /60/: HSE po polsku zachęca do szczepień

HSE /irlandzka służba zdrowia/ za pomocą sponsorowanych wpisów na facebooku zachęca Polaków do szczepień przeciwko covid-19.

/Powyżej: zrzut ekranu ze sponsorowanym wpisem HSE/

środa, 13 października 2021

Wystawy w IMMA

Przy okazji 1-dniowego wypadu do Dublina zajrzałem do Irish Museum of Modern Art. Jak zwykle świetnie spędzony czas. Poniżej kilka prac z aktualnych wystaw:



wtorek, 12 października 2021

Vege obiad, chociaż - nie wygląda

Mój dzisiejszy obiad z produktów zakupionych wczoraj w Dunnes Stores: biała i czarna kaszanka z cebulką, kiełbaski i plastry bekonu, usmażone na roślinnym masełku. Wszystko to oczywiście wegańskie, bez grama mięsa ;-) Jak widać w Irlandii też już można kupić niemal wszystkie zamienniki mięsa z doskonale odtworzonym ich pierwotnym smakiem.

/Powyżej: mój dzisiejszy wegański obiad/

poniedziałek, 11 października 2021

Graham Masterton: Tańczące martwe dziewczynki

Kryminał którego akcja toczy się w Cork. Wciągające - przeczytałem w jedną noc.


Akcja zaczyna się od pożaru Firkin Crane w którym ginie siedemnaścioro młodych tancerzy należących do zespołu tańca irlandzkiego. Kończy się... pożarem Cork Opera House. Swoją drogę, oba te budynki niegdyś rzeczywiście spłonęły co świadczy o tym że autor zanim zabrał się za pisanie przeprowadził porządny research. 

Pomiędzy tymi dwoma pożarami mamy całe mnóstwo wątków, na czele z IRA chcącą wykorzystać brexit do zjednoczenia Republiki Irlandii z Irlandią Północną. Pomimo że akcja książki to oczywiście fikcja,  przewija się w niej co najmniej kilka realnie istniejących postaci - z których co najmniej jedną było mi dane poznać osobiście.

Same znajome miejsca, klimaty może mniej znane bo dotyczące tej ciemnej strony Cork przez którą prowadzi nas prowadząca śledztwo Katie Maguire.

Warto przeczytać!


niedziela, 10 października 2021

Sierp i młot przy St Augustine's Church

O sierpie i młocie nieopodal St Augustine's Church /w którym są odprawiane Msze Św. w języku polskim/ już kiedyś pisałem: LINK. Dzisiaj w drodze na mszę zauważyłem kolejny, tym razem sfeminizowany okaz. Jak widać nauka historii w irlandzkich szkołach nadal kuleje. Zresztą, nie tylko w irlandzkich, w Polsce też z roku na rok przybywa młodych ludzi którzy uważają że PRL to było coś dobrego. Nie, nie było....

/Powyżej: sierp i młot przy St Augustine's Church/

sobota, 9 października 2021

The Constructed Sublime

 Od 23.09 do 16.10 b.r. w Lavit Gallery ma miejsce wystawa obrazów Angeli Fewer: "The Constructed Sublime".

Jak napisano na stronie galerii: "Angela Fewer maluje tylko tematy, które zna bardzo dobrze. Przez ostatnie trzydzieści lat spędzała każde lato na Heir Island w Roaring Water Bay w West Cork. Ma tam małe studio. Wyspa jest szczególnie interesująca ze swoimi zatoczkami, klifami i liniami brzegowymi. Jednak podczas lockdownu i ograniczone możliwości poruszania się do 5 km od domu, sytuacja uległa zmianie. Angela mieszka w Glanmire, zalesionej dolinie na obrzeżach Cork. Codziennie obserwowała, jak światło i cień przenikają przez drzewa otaczające dom. Odzwierciedlało to mieszane emocje wywołane dziwnością zamknięcia. Wystawa składa się więc z dwóch przenikających się tematów – morza i brzegu, cieni i drzew."

/Powyżej: fragment wystawy/

piątek, 8 października 2021

Leo Burdocks w Dublinie

Gdzie w stolicy Irlandii najlepiej kupić na wynos frytki z octem - lub bez? W kultowym Leo Burdocks przy 2 Werburgh Street, najstarszym tego typu przybytku w Dublinie, działającym nieprzerwanie od 1913 roku. Przed lokalem znajduje się tablica z nazwiskami sław które tutaj jadły, m.in.: Metallica, U2, Sandra Bullock, Naomi Campbell, Sinéad O’Connor, Tom Cruise, Bruce Springsteen, Rod Stewart, B.B. King, Liam Neeson, John Malkovich i wielu, wielu innych. Z Polaków /chociaż nie wymienionych na tej tablicy sław/ jadł tutaj m.in. Robert Makłowicz. Porcje są solidne i niedrogie, smak - nienajgorszy ;-)

/Powyżej: Leo Burdocks przy 2 Werburgh Street/

czwartek, 7 października 2021

Bez mięsa

Dzisiaj mamy na obiad m.in. kaszankę, żeberka i boczek. Bezmięsne, rzecz jasna ;-) Takie rzeczy na razie jeszcze przywiezione z Polski ale i w Cork już widać pierwsze jaskółki wegańskiej wiosny ;-)

/Powyżej: nasz dzisiejszy obiad, jeszcze zapakowany ;-)/

środa, 6 października 2021

Koronawirus w Cork /59/: powoli wszystko wraca do normy

Wszystko wskazuje na to, że w Irlandii pogodzono się z tym że koronawirusa zwalczyć się nie da - i każdy będzie musiał go przejść. Ilość zachorowań ciągle jest wysoka, pomimo tego stopniowo wycofuje się wprowadzane ograniczenia. Wszystko już jest otwarte, w sklepach zaprzestano dezynfekcji koszyków, praktycznie nikt już nie przestrzega social distance, itp.  U mnie w pracy już w maju zaprzestano pomiarów temperatury przed wejściem do firmy, teraz widać już drobne zmiany na stołówce świadczące o powolnym powrocie do dawnych zasad. 

wtorek, 5 października 2021

Ardú - 7 murali w Cork

Natrafiłem na broszurkę z mapką na której zaznaczono siedem murali znajdujących się w centrum Cork. Jest to dzieło siedmiu irlandzkich artystów pod wspólnym projektem "Ardú ", dla którego inspiracją miały być wydarzenia z 1920 roku, kiedy to część miasta spłonęła w wyniku podłożenia ognia przez siły brytyjskie.

Poniżej fragment okładki broszurki i dzieła arystów: Deirdre Breen na Wandesford Quay, Maser na The Kino, James Earley na Henry Street, Garreth Joyce na Liberty Street, Peter Martin na Kyle Street, Shane O’Driscoll na Harley Street i Aches na Anglesea Street:









poniedziałek, 4 października 2021

Home

Od 11 maja do 31 października b.r. w Glucksman Gallery ma miejsce wystawa "Home: Being and Belonging in Contemporary Ireland".

Jak napisano na stronie galerii: "16 artystów prezentujących na tej wystawie swoje prace zostało wybranych spośród 267 którzy się zgłosili. Ich prace reprezentują ogromną różnorodność w kulturowym myśleniu o ideach domu, nawet przez specyficzny pryzmat irlandzkiej tożsamości. Wielość perspektyw na tej wystawie sugeruje wielorakie sposoby bycia, a także radość i wyzwanie przynależności do współczesnego społeczeństwa irlandzkiego."

/Powyżej: fragment wystawy/

niedziela, 3 października 2021

Dwie tęcze w Youghal

Dzisiaj wybraliśmy się do Youghal. Ot tak, na spacer brzegiem morza i na obiad. Pierwszy ram udało mi się zobaczyć 2 tęcze w całej okazałości ;-)

/Powyżej: 2 tęcze w Youghal/

sobota, 2 października 2021

Meditations

Od 2 października do 5 grudnia b.r. w Crawford Art Gallery ma miejsce wystawa "Meditations" Patricka Scotta. Artysta /1921-2014/ był jednym z najbardziej znanych artystów abstrakcyjnych w Irlandii. Urodził się w Kilbrittain, swoją pierwszą wystawę miał w wieku zaledwie 23 lat, w 1960 roku reprezentował Irlandię na Biennale w Wenecji. Na wystawie znajduje się pięć prac z pięciu dekad jego długiej kariery.

/Powyżej: Meditations/

piątek, 1 października 2021

W skrzynce znalezione (10)

Wracając na chwilę do mojej blogowej mocno zaniedbanej serii "w skrzynce znalezione", oto następna porcja bezadresowych przesyłek : gazetka lokalnego radnego oraz reklamy firmy budowlanej i komisu używanych samochodów.