Strony

czwartek, 2 grudnia 2021

Mikołaj Święty przynosi prezenty

Jak grudzień to święta, jak święta to prezenty, wiadomo. O duchowym aspekcie świąt Bożego Narodzenia pisał nie będę, bo zrobili to już przed wiekami zdecydowanie mądrzejsi ode mnie, skupię się jedynie na tym zupełnie materialnym, związanym z tradycjami i obrzędami różniącymi się zresztą w zależności od regionu Polski. Czyli - co na prezent pod choinkę?

Tak na wstępie, kto u Państwa przynosi prezenty pod choinkę? Aniołek, Dzieciątko, Gwiazdor czy święty Mikołaj /biskup Miry, nie mylić z przerośniętym krasnoludem z reklamy coca-coli/? Osobiście nie mam nic przeciwko temu żeby jednocześnie przynosiła cała czwórka, tym bardziej że im człowiek starszy tym trudniej z prezentami trafić. O ile dla dziecka zawsze coś się wymyśli to co podarować takiemu jak ja, 50-letniemu facetowi? Albo, co jeszcze trudniejsze, jego przesympatycznej żonie?

Co możemy przywieźć z Irlandii czym moglibyśmy obdarować rodzinę w Polsce? W zasadzie wszelkiego rodzaju pamiątki czy to z Irlandii czy z Polski są obecnie produkowane w Chinach ale - próbować można. Skoro to Boże Narodzenie to mogą to być różnego rodzaju symbole religijne, czyli na przykład wszelkiego rodzaju krzyże celtyckie z których słynie Zielona Wyspa, dodatkowo wykonane z nietypowych materiałów jak sprasowany torf czy marmur z Connemary. Może słynny sweter z wysp Aran, pod warunkiem że przynajmniej kupiony na jednej z tych wysp? Może jakiś kryształowy drobiazg z Waterford? Dobrym pomysłem może okazać się również biżuteria z celtyckimi ornamentami a dla naprawdę bliskiej osoby świetnym wyborem będzie słynny pierścień Claddagh.  

Dla zdecydowanej większości mężczyzn zawsze trafionym prezentem na niemal każdą okazję będzie alkohol. Oczywiście zdecydowanie ten z wyższej półki, najlepiej trudno dostępny i w dodatku istniejący w ograniczonej ilości. Takim czymś może być whisky z nieistniejącej już destylarni. Zakład zamknięto, beczki z leżakującym alkoholem zostały, po kilkunastu latach otwiera się je i rozlewa do butelek. Wbrew pozorom takich ofert jest zawsze kilka na rynku. O ile za czasów działalności takiej destylarni cena butelki nie przekraczała, przyjmijmy orientacyjnie, połowy dniówki, o tyle gdy destylarni już nie ma a tym samym więcej whisky tam nie powstanie, cena drastycznie idzie do góry i żeby nabyć taką butelczynę z pewnością miesięcznej wypłaty nie wystarczy. Dlatego takie coś można podarować wyłącznie koneserowi, który zrozumie co otrzymał a tym samym doceni nasz trud wyszukania i ubytek w portfelu. Z drugiej strony ja sam chętnie przyjąłbym wino czy nalewkę, własnoręcznie zrobione przez darczyńcę, nawet gdyby smak pozostawiał wiele do życzenia. Sama świadomość że znam twórcę trunku, wiem ile czasu na to poświęcił oraz fakt że jest to zdecydowanie domowy wyrób, niedostępny w najbardziej wyspecjalizowanym sklepie, jest dla więcej warte niż specjały z najwyżej półki.

Pytanie, czy pod choinkę wypada podarować alkohol? Zdania są podzielone, jedni twierdzą że absolutnie nie, inni że wspomniane wino czy nalewka mogą być wyjątkiem a jeszcze inni że zależy to od tego kto, kogo, gdzie i czym obdarowuje. Jeżeli jednak uznamy że sam alkohol to nienajlepszy pomysł, to coś tylko związanego z alkoholem może ustrzec przed popełnieniem faux pas. Sam niedawno dostałem wspaniałą karafkę z kompletem szklanek i kieliszków, wszystko ozdobione spersonalizowanym grawerem i zamknięte w świetnym również spersonalizowanym drewnianym pudełku. Piękna rzecz która w dodatku posłuży mi prawdopodobnie do końca życia. Można? Można jeszcze inaczej: w zeszłym roku sam sobie zrobiłem prezent kupując ręcznie wykonany degustacyjny kieliszek do mocniejszych alkoholi. Sama świadomość że jest to indywidualna  i ręczna robota czyni go wyjątkowym w tym coraz bardziej zmakdonaldyzowanym świecie, gdzie wszystko wygląda coraz bardziej podobnie i smakuje tak samo.

Zostawmy alkohol i akcesoria do jego spożywania. Świetnym prezentem może być elegancki i poręczny zestaw gier planszowych czy też same misternie wykonane szachy. Jeżeli ktoś nie umie w nie grać to niech się nauczy, najwyższy czas a podstawy są naprawdę łatwe do opanowania. Co prawda to królewska gra, życia nie wystarczy żeby ją opanować w mistrzowski sposób ale zacząć grać można już po 5-minutowym instruktażu. 

Co jeszcze? Na przykład zegarek, tyle że nie smartwach tylko klasyczny, mechaniczny, samodzielnie nakręcany. Tak Proszę Państwa, dawne zegarki wracają do łask bo część osób zaczyna czuć już przesyt elektroniką i jednocześnie chce mieć coś wyjątkowego, nawet jeżeli zdecydowanie mniej praktycznego. Bo, tak szczerze: ile znacie Państwo osób które noszą na nadgarstku mechaniczny zegarek? Jeżeli dany przedmiot ma tylko jedna osoba, sam ten fakt dodaje jej w pewien sposób prestiżu. Tylko jeszcze raz: chodzi o naprawdę mechaniczny zegarek a nie coś napędzane chińską bateryjką.

Na tej zasadzie ponowny boom przeżywają płyty winylowe oraz ich, posługując się współczesnym językiem, "odtwarzacze", czyli stare dobre gramofony, nawet jeżeli naszpikowano je współczesną elektroniką. Muzyka na płytach winylowych w czasach gdy nikt już nie słucha płyt cd a nawet ściągniętych mp3, streamując utwory tego czy innego twórcy bezpośrednio z sieci? No pewnie że tak, skoro tamto robią wszyscy to traci to jednocześnie wiele uroku a każdy kto trzymał w ręku prawdziwy winyl wie o czym piszę. O tym że analogowe czasy przeżywają swój renesans niech świadczy stale rosnąca popularność aparatów fotograficznych typu polaroid, czyli umożliwiających natychmiastowe wywołanie zdjęcia. Co z tego że zdjęcia z komórki będą ładniejsze i zdecydowanie tańsze, tutaj chodzi o coś zupełnie innego, o coś namacalnego a nie jedynie wirtualnego. Miesiąc temu na swoje urodziny otrzymałem taki prosty aparat i muszę przyznać, że mam z niego sporo radości.

Na koniec rzecz którą powinienem wymienić na początku ale zostawiłem ją celowo dla tych którzy doczytali aż dotąd: to książki oczywiście. Zawsze trafiony prezent i dla każdego. Nie musi to być przecież tylko beletrystyka, może to być album fotograficzny czy z reprodukcjami dzieł tego czy innego twórcy. Może to być ekskluzywne wydanie dzieła ulubionego pisarza lub przewodnik turystyczny po kraju o którym wiemy że zawsze interesował obdarowanego. Może to być coś związanego z jego ulubionym hobby. Może to być w końcu - i tutaj zaprzeczę nieco swoim peanom ku czci odradzającej się analogowej technologii - czytnik e-book'ów, który akurat uważam za genialny wynalazek. Cała biblioteka w kieszeni? Dlaczego nie?

Przy szukaniu bożonarodzeniowych inspiracji na prezenty pod choinkę warto zajrzeć również do różnego rodzaju sklepów charity. Wesprzemy szczytny cel a przy okazji za niewielkie pieniądze można trafić tam na absolutne perełki, niedostępne w żadnym innym miejscu.

Samych udanych bożonarodzeniowych prezentów Państwu i sobie życzę! I pamiętajmy jednocześnie Czyje urodziny wtedy tak naprawdę obchodzimy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz