Dzisiaj w Cork przy bibliotece na Grand Parade miał miejsce Męski Różaniec. Modlono się w intencji "wynagrodzenia za grzechy i z prośbą o nawrócenie narodu irlandzkiego". Jedną "dziesiątkę" odmówiono również po polsku /chociaż zdecydowana większość modlących się to Irlandczycy/, można to zobaczyć na moim krótkim filmiku na YT: LINK.
Modlitwę usiłowała zakłócać stająca 20 metrów dalej panienka z mikrofonem, której dwie koleżanki malowały kredkami na chodniku typowo lewackie hasełka. Nikt z przechodniów nie zwracał na nie uwagi, więc pewnie ten brak atencji był dodatkowym powodem do frustracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz