Wybraliśmy się z Agnieszką na zakupy Krakowskiego Centrum Handlowo-Targowego, które starsi pamiętają jako bazar Tandeta. Po Tandecie już ani śladu - a szkoda. Teraz wszystko już jest europejsko: pawiloniki, saloniki i takie tam.
No nic, przed wejściem udało mi się wykręcić od chodzenia po odzieżowych butikach ale za to skręcić do znajdującego się nieopodal azjatyckiego sklepiku w którym nabyłem kilka mniej lub bardziej znanych wiktuałów w tym również popularne ciasteczka z wróżbą. Czekając na Agnieszkę oczywiście otworzyłem jedno, no i masz. Jak nic aluzja do mojego stylu życia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz