Zbliża się piąta rocznica naszego ślubu. Pierwszą świętowaliśmy w Paryżu, drugą w Wenecji, trzecią chcieliśmy świętować w Wiedniu, mieliśmy już zabookowane loty i hotel gdy nagle, na dwa lata, świat się zatrzymał. Tak jak nagle się zatrzymał tak i niespodziewanie ruszył znowu. Skoro tak, postanowiliśmy wrócić do naszej jedynie słusznej tradycji corocznych podróży poślubnych ;-) Co prawda akurat 13 maja /czyli dokładnie w rocznicę naszego ślubu/ będziemy w Polsce, nie przeszkodziło to jednak w podjęciu szybkiej decyzji o wyjeździe przynajmniej na dwa dni. Wybór padł na Edynburg, stolicę Szkocji.
Szkocja jest piękna, do tej pory byliśmy tylko w Glasgow ale to Edynburg uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast na świecie. I co równie ważne przy tak spontanicznie podjętej decyzji: loty mieliśmy z Cork i do Cork, bez konieczności podróżowania przez Dublin. Świetny wybór, dobrze się bawiliśmy spędzając czas głównie na wyszukiwaniu geocachingowych skrytek ;-)
Ale oczywiście również przespacerowaliśmy się Royal Mile, odszukaliśmy pomnik niedźwiedzia kaprala Wojtka, zwiedziliśmy Galerię Narodową i Muzeum Narodowe Szkocji ale również Muzeum Harrego Pottera /generalnie jest to sklep/, zobaczyliśmy Scott Monument czyli wiktoriański gotycki pomnik szkockiego pisarza Sir Waltera Scotta, który jest drugim co do wielkości pomnikiem pisarza na świecie, byliśmy na grobie Bobby'ego - psa który przez 14 lat czuwał na grobie swojego pana, posłuchaliśmy ulicznego dudziarza, zjedliśmy haggis, szkocką potrawę narodową /w wersji mięsnej i wegańskiej/, itd.
Poniżej - kilka zdjęć i filmik: LINK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz