W lipcu ubiegłego roku browar Heineken w Cork wypuścił nowy irlandzki stout: Island’s Edge. Jak twierdzi producent, do warzenia tego piwa użyto również "herbaty i bazylii, które mają za zadanie niwelować posmak goryczki i nadać świeżości". Swój nowy produkt zaadresowano "do osób w wieku 18-35 lat, które do tej pory nie przepadały za ciemnymi piwami właśnie z powodu posmaku goryczki".
Kiedy byliśmy wczoraj na obiedzie w Kinsale wziąłem jedno na próbę. Jak smakuje? No cóż, przede wszystkim ewidentnie nie jestem w grupie docelowej ;-) więc może dlatego odpowiem: tak sobie, nic specjalnego. Jest wg mnie słabszy od Guinnessa, czyli piwa dla turystów, nad którym z kolei góruje Murphy's a nad nim - Beamish. Tak, że tak.
Z ciekawostek: na fotce na drugim planie znajduje się również West Cork Irish Coffe. Czym się różni ta ostatnia od zwykłej kawy po irlandzku? Ano tym że dodano do niej nie jakąś tam irlandzką whiskey tylko konkretnie: West Cork Irish Whiskey. Na trzecim planie - już tylko trywialne cappuccino Agnieszki ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz