Mam niejaki pociąg do kuchni azjatyckiej. Pewnie dlatego, że zjadłem w swoim życiu już sporo, może nawet dużo za dużo, więc trudno mnie zaskoczyć czymś prostym, niewyszukanym a jednocześnie - nieoczywistym. Takim np. jak ta przekąska z suszonego słodkiego ziemniaka, którą nabyłem wczoraj w niedawno otwartym kolejnym "azjatyckim" sklepie w Cork. Tak swoją drogą tych sklepów przybywa, w samym centrum naliczyłem ich już przynajmniej 4, a może być więcej. No dobrze a jak smakuje? Słodko, trochę żelkowato, z wyraźnym ale jednocześnie lekkim posmakiem tegoż ziemniaka. Można? Można ;-)
Ale gdyby się ktoś pytał, to najlepszą kuchnią na świecie była, jest i mam nadzieję zawsze będzie - kuchnia polska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz