Jak wspomniałem, zaraz po przylocie do Krakowa /a właściwie: przyjeździe, bo lot mieliśmy do Katowic/, pojechaliśmy do Tomaszowa Lubelskiego, do mojego Taty. Oczywiście, z obowiązkową wizytą w Jego pasiece ;-)
/Powyżej: wraz z Agnieszką na pasiece ;-)/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz