Dwa tygodnie w Cork - i znowu lecimy do Krakowa. Można rzec, że jedną nogą już tam mieszkamy ;-) Tym razem Cork - Kraków, przez Londyn. Oba loty przeszły spokojnie, Patryczek trochę pospał a pozostały czas oglądał książeczki, rysował na swojej tabliczce, itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz