Wyszedłem z Patryczkiem na spacer i dostałem... kwiatka od niego. Na chwilę skręcił na trawnik, zerwał, podszedł i mi wręczył. Upewniałem się z pięć razy czy to na pewno dla mnie, a nie dla Agnieszki, ale - jednak dla mnie. Zasuszę go sobie :-)
/Powyżej: kwiatek od Patryczka/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz