Czas wracać do Cork. Na razie sam, Agnieszka z Patryczkiem dołączy za kilka dni. Tak jak zwykle, przynajmniej ostatnio, lecę przez Londyn Stansted. Zarówno kiedy leciałem w tamtą stronę jak i z powrotem - "stołowałem" się w restauracji Leon. Generalnie rzecz biorąc, restauracje na lotniskach nie są takie złe ;-)
Powyżej - moje posiłki w drodze do Krakowa i z powrotem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz