Jak w tytule tej notki: po dwóch miesiącach spędzonych w Polsce - wracamy do Cork. To jak do tej pory nasz rekord, nigdy na tak długo nie opuszczaliśmy Zielonej Wyspy. Wychodzi na to, że bardziej mieszkamy w Krakowie, niż w Cork, i to raczej wizyty w Cork powinienem zacząć numerować ;-) Wróciliśmy, ale nie na długo. Trzeba podlać kwiatki, odpalić auto, przejrzeć korespondencję z pocztowej skrzynki, itp. Przy okazji - Agnieszka w polskiej szkole poprowadzi warsztaty z okazji Dnia Babci i Dziadka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz