Naszą 7 rocznicę ślubu /która miała miejsce kilka dni temu, mam tutaj na blogu parodniowy poślizg/ świętowaliśmy trywialnie, w Krakowie ;-) Akurat tak nam wyszło że nie możemy się za bardzo ruszyć poza miasto, więc jest jak jest. Za to wybraliśmy się do wesołego miasteczka, gdzie m.in. przejechaliśmy się kołem widokowym, a Patryczek "zaliczył" większość atrakcji dostosowanych do jego wieku. Później spacer wzdłuż Wisły i kawka na jednym z zacumowanych tam statków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz