Wracam do Cork, na 2 dni ;-) Tym razem tak jak najczęściej, czyli z przesiadką w Londyn-Stansted. W Krakowie, o 5 rano, była gigantyczna kolejka do odprawy. Miałem co prawda odpowiedni zapas czasowy, ale jak zobaczyłem te, dosłownie, setki ludzi /obstawiam, że nawet ok. tysiąca/, to od razu chciałem wykupić fast track, ale o dziwo - nie było takiej możliwości w mojej aplikacji. Może już było za późno - nie wiem. Stałem prawie godzinę, chyba po az pierwszy w życiu aż tak długo. Ja rozumiem, że wakacje, ale jednak spore zaskoczenie. Kilka osób, co widziałem na własne oczy, nie zdążyło na swoje loty, chociaż ich bagaż główny już się znalazł w samolocie. Jakie są później procedury z tym związane, nie wiem, ale nie zazdroszczę... Moje loty z Krakowa do Londynu i z Londynu do Cork były punktualnie, co się ostatnio rzadko zdarzało.
Na lotnisku w Cork miałem ciekawą sytuację: kiedy wracam sam, zazwyczaj do domu jadę autobusem. Nigdzie mi się nie śpieszy, z reguły mam niewielką i raczej pustą torbę, bilet do centrum miasta /przy płatności kartą Leap Card/ kosztuje 1,55 euro, a taksówka jakieś 20 euro, więc jeżeli jest to kwestia tylko półgodzinnego czekania, to mogę pospacerować sobie po lotnisku i obejrzeć kolejne wystawy. Oczywiście, co innego gdy jestem z Agnieszką i Patryczkiem. Wracając: przy lotnisku ma też przystanek autobus Citylink, który jedzie do Galway, przez Limerick. Ale również - przez centrum Cork, co wyraźnie wyświetla na tablicy. Pytam, czy mogę w takim razie się zabrać "do miasta", skoro i tak tam jedzie? Kierowca odpowiada, że nie mogę, bo nie ma mi jak sprzedać biletu /rozumiem, że można kupić tylko do tych dwóch wspomnianych miejscowości/. Mówię, że biletu nie potrzebuję ale chętnie zapłacę za przejazd. Widzę, że on też chętnie by wziął, ale z nieukrywanym smutkiem mówi, że nie może, bo ma w autobusie kilka kamer ;-) Ok, rozumiem, też bym na jego miejscu nie ryzykował straty pracy przez branie pasażerów "na łebka", ale - gdzie logika, gdzie sens i zielony ład? Naprawdę spory autobus jeździ pusty do centrum Cork, bo z tego co już nie raz widziałem, naprawdę mało kto na lotnisku wybiera te kierunki /Galway, Limerick/. W centrum miasta też można się dosiąść i kupić bilet. Ale z lotniska do centrum Cork - już nie można, stąd puste przejazdy. Taksówek za to jest z reguły ze 30, do wyboru, do koloru. Miejscowi socjaliści zamiast pomyśleć nad takim ułatwieniem dla transportu publicznego, wolą zwężać kolejne ulice dla ścieżek rowerowych, którymi tutaj naprawdę niewiele osób jeździ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz