Po 6 latach znowu wybraliśmy się do Kurozwęk, tym razem z mocnym postanowieniem zobaczenia hodowanych tam amerykańskich bizonów. Wcześniej wstęp był bezpłatny, teraz jest biletowany, zmieniło się otoczenia pałacyku, jest plac zabaw dla dzieci, można napotkać kucyki i osiołki, i wreszcie - zobaczyć te słynne bizony, chociaż niestety z daleka.
Poniżej kilka zdjęć, pierwsze i najważniejsze, to kolejny kwiatek od Patryczka, który dostałem /o poprzednich pisałem TUTAJ i TUTAJ/ ;-) ostatnie, to amerykańskie bizony w Kurozwękach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz