Znowu jesteśmy w Polsce. Zastanawialiśmy się, czy przylatywać w tym roku na Święta, czy nie, ale nie ukrywam że teraz układany sobie życie głównie pod kątem Patryczka, no i - od 20 grudnia do 6 stycznia jego przedszkole będzie nieczynne. Skoro tak, to zdecydowaliśmy, dopóki mamy jeszcze taką możliwość, że polecimy do kRAJu. Polecieliśmy nieco wcześniej i wrócimy nieco później, głównie przez ceny biletów, które w okresie świątecznym są naprawdę wysokie.
Polecieliśmy tym razem standardowo: czyli z Dublina do Krakowa. Podróż bez problemu, jedynie w Krakowie spora kolejka do odprawy paszportowej. Z tego co zauważyłem, bramki do automatycznej odprawy przepuszczały co 2-3 osobę, czyli z musiały działać wadliwie, otwarte standardowo 2 okienka, a ludzi sporo, bo się nałożyły przyloty. Ale na tym lotnisku to już taki standard - jeszcze się chyba nie zdarzyło, żeby wszystko było tak, jak być powinno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz